Jak daleko pada Polska od Ameryki?
Czyli: sąd właściwy pilnie poszukiwany!
19 grudnia 2023 r. Sąd Najwyższy stanu Kolorado (SNK) podstawie 14-tej poprawki do Konstytucji orzekł, że Donald Trump nie może kandydować w prawyborach w tym stanie. Sześć dni później Partia Republikańska złożyła apelację do Sądu Najwyższego USA. Trzeciego dnia nowego roku Trump złożył osobną petycję z pytaniem: Czy Sąd Najwyższy Kolorado popełnił błąd w swoim orzeczeniu?
20 grudnia 2023 r. warszawski Sąd Okręgowy w sprawie karnej skazał posłów PiS – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – na dwa lata bezwzględnego więzienia. Wyrok jest prawomocny i skutkował wygaszeniem mandatów poselskich obu panów. Fakt ten potwierdził marszałek Sejmu dzień po ogłoszeniu wyroku. Trzeciego dnia nowego roku obaj panowie odwołali się do Sądu Najwyższego RP.
I tu kończą się zbieżności dat oraz pozorne podobieństwa Polski i USA w zakresie systemów prawnych. Bowiem, ku niedowierzaniu wielu naszych rodaków, okazało się, że Polska stała się jedynym na naszym kontynencie, jeśli nie jedynym poza Sudanem[1] krajem na Ziemi, w którym panuje niezrozumiały dla społeczeństwa i trudny do wytłumaczenia przez najlepszych prawników dualizm prawny.
Sąd Najwyższy USA wskazał, że rozpatrzy decyzję SNK w kontekście zagadnienia, czy poszczególne stany mają prawo zdyskwalifikować Trumpa z powodu jego prób unieważnienia wyborów w 2020 roku i jego roli w podsycaniu zamieszek na Kapitolu. Sąd ogłosił przyspieszony harmonogram z uwzględnieniem trybu certiorari, oznaczającego proces sądowy mający na celu uzyskanie przez sąd instancji wyższej (sąd federalny) kontroli sądowej odnośnie do postanowienia wydanego przez sąd instancji niższej (sąd stanowy). Termin ten pochodzi od łacińskiego Certiorari volumus… („aby mieć większą pewność…”). Decyzja SN może zapaść bardzo szybko ponieważ tzw. superwtorek, kiedy to Kolorado i kilkanaście stanów przeprowadzą swoje prawybory, zaplanowano na 5 marca.
Podczas gdy sytuacja prawna w USA wydaje się być stabilna, terminy wokandy Sądu Najwyższego krótkie, a rozstrzygnięcie sporu będzie ostateczne – podobnie jak miało to miejsce w bardzo znaczącej decyzji Sądu Najwyższego sprzed 24 lat w sprawie Bush vs. Gore, która dotyczyła sporu o ponowne przeliczenie głosów na Florydzie, gdzie margines zwycięstwa był bardzo wąski i kwestionowany przez obie partie, i która przesądziła o wyniku wyborów prezydenckich w 2000 roku – to w przypadku Polski sprawa ma się dokładnie odwrotnie.
Trwa prawny i publiczny spór o to, która izba Sądu Najwyższego była właściwa do rozpoznania sprawy i wydania orzeczenia. Tempo, w jakim porusza się amerykański system sądowy, w porównaniu do Polski można by określić jako iście żółwie. W ciągu 13 dni, z których jedynie 8 było dniami roboczymi, nieuprawniona do orzekania w świetle wyroku TSUE Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – posługując się w jednym przypadku ukradkiem przeniesionymi dokumentami, a w drugim nieuznawanymi przez polski system prawny kserokopiami – zdołała wydać dwa orzeczenia uchylające postanowienie marszałka Sejmu. Jednakże konsekwencją wcześniejszego rozstrzygnięcia TSUE jest to, że orzeczenia tej Izby, jako wydane przez organ nie będący sądem, nie mają mocy prawnej. Dlatego też 10 stycznia, uważana przez szanujących wyroki TSUE za instancję właściwą Izba Pracy SN przystąpi to rozpoznania tych spraw.
Wygaszenie mandatów obu posłów nastąpiło na skutek prawomocnego wyroku w sprawie karnej, a cały przebieg odwoływania się od decyzji marszałka wydaje się być świadomym i celowym wykorzystywaniem przez odchodzącą władzę bałaganu prawnego, jaki udało jej się stworzyć w okresie ostatnich 8 lat. I choć obywatele, władza sądownicza, wykonawcza i ustawodawcza niecierpliwie oczekują ostatecznego rozwiązania sprawy, która nie tylko bulwersuje i dzieli opinię publiczną, ale też w sposób znaczący wpływa negatywnie na funkcjonowanie państwa – to zachodzi obawa, że przy obecnie mnożonych wątpliwościach co do interpretacji prawa i postrzegania faktów, jedyną instancją właściwą dla wydania niepodważalnego wyroku może okazać się sąd ostateczny, którego rolę w świecie pełniła, pełni i pełnić będzie historia.
[1] Sudan ma mieszany system prawny prawa islamskiego i prawa cywilnego, które często są ze sobą w konflikcie. Na przykład prawo islamskie zabrania apostazji, cudzołóstwa i spożywania alkoholu, podczas gdy prawo cywilne zezwala na wolność wyznania, równość płci i prawa człowieka.