logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

Sejm zaczyna normalnieć

Jerzy PAPUGA | 26 stycznia 2024
Fot. archiwum "Res Humana"

Może to konkluzja jeszcze nieco na wyrost, ale mamy na Wiejskiej pierwsze objawy parlamentarnej normalności. Choćby w postaci nad wyraz spokojnego uchwalenia budżetu państwa na 2024 rok.

Ustawę przepracował solidnie zarówno Sejm, jak i w tym tygodniu Senat, nie wnosząc poprawek. Od środy jest więc na biurku prezydenta Dudy, który po wyściskaniu swoich dwóch ułaskawionych kolegów może nareszcie pochylić się nad tym doniosłym aktem prawnym. Dostarczono mu go nawet grubo przed upłynięciem konstytucyjnego terminu, w wersji jak najbardziej zgodnej z procedurami i literą prawa, przy pełnym współudziale dzisiejszej opozycji, która nawet składała poprawki i wnioski mniejszości (tym samym ciałem i duchem dowodząc, że prawu i procedurze stało się zadość, mimo wygaśnięcia mandatów b. posłów PiS Kamińskiego i Wąsika).

Jeśli więc najważniejszy lokator Pałacu Prezydenckiego chciałby wysyłać prawidłowo uchwalony budżet państwa na 2024 rok na Aleję Szucha 12a w celu sprawdzenia konstytucyjności, to powinien się mocno zastanowić, czy naprawdę warto. Prawdopodobnie byłaby to kolejna już wpadka, Andrzejowi Dudzie kompletnie teraz niepotrzebna. Prezydent, zapewne nie będąc o tym odpowiednio poinformowanym, samym swoim prawidłowym teraz aktem łaski znakomicie potwierdził fakt skazania Wąsika i Kamińskiego, a tym samym to, że podlegają oni kodeksom i Konstytucji – w tym jej przepisom, że osoba skazana za przestępstwo umyślne z oskarżenia publicznego w izbie zasiadać nie może. Tak się składa, że jedno implikuje drugie i nie pomogą tu nawet najbardziej napuszone akty strzeliste.

Tym samym ten balon mamy więc przekłuty, nieświeże powietrze już zeń zeszło, a diapazon emocji się sporo obniżył z tendencją do pogłębiania. Kamiński z Wąsikiem są ułaskawieni i nabierają sił w domowych pieleszach, a nerwowo oczekiwanego przyjścia prezydenta z ułaskawionymi na posiedzenie Sejmu nie było. Niczego zresztą by to ustrojowo nie zmieniło; byłoby li tylko chwilową sensacją i przebrzmiało tak szybko, jak spuchnięte od oburzenia słowa prezydenta, miotane w tej sprawie przez ostatnie dwa tygodnie.

Marszałek Izby Szymon Hołownia zresztą w bardzo inteligentny sposób przygotował Sejm na zapowiadane demonstracje, które jednak i na szczęście się nie odbyły. Podjął oczywiście należne środki bezpieczeństwa, aby nie dopuścić np. do utworzenia z posłów PiS swoistego kosza, w środku którego ukryliby się obydwaj, by jak Filip z konopi objawić się na sali sejmowej i siać zamęt. Lub wprowadzenia ich pod osłoną nocy, a nawet jawnie tuż przed posiedzeniem w osłonie Osoby samego Prezesa, jako tarczy przed Strażą Marszałkowską. Otóż, marszałek zastosował parę chwytów i była to naprawdę dobra robota, za którą należą się pochwały. Oczywiście znacznie wzmocnił siły na zewnątrz i w środku Izby – te widzialne i te niewidzialne – w czym trochę lekceważona Straż Marszałkowska jest codziennie szkolona i naprawdę bardzo sprawna. Taki choćby drobny fakt, że przy wejściu głównym porządku w krytycznych chwilach pilnowały cztery Strażniczki Sejmowe (pięknie swoją drogą wyglądające w galowych mundurach), a nie Strażnicy, którzy wszak do ułomków nie należą i mogliby stać się przysłowiową płachtą na byka. Puszczając na chwilę wodze fantazji: PiS decyduje się wprowadzić świeżo ułaskawionych w wariancie „z Prezesem”, który zasłania Wąsika i Kamińskiego całą mocą swojej Osoby, a drogę temu pochodowi zagradzają wspomniane Strażniczki. Widzą Państwo to, żeby Prezes z kolegami odważył się szarpać z kobietami w mundurach? On, który kobiety wyłącznie po rękach całuje? A co by naród na to powiedział?

Do tego na całe szczęście nie doszło, choć dziesiątki kamer było wycelowanych w to jedno miejsce, w oczekiwaniu na incydent. I to może też otrzeźwiło trochę jastrzębi z PiS, bo jednak Hołownia sprytnie włączył też inne bezpieczniki. Przy wszystkich zapowiedzianych dnia poprzedniego i konsekwentnie zastosowanych następnego środkach ostrożności po prostu 25 stycznia otworzył Sejm prawie na oścież, wpuszczając wielkie delegacje kibicujące obywatelskim projektom ustaw, czytanym w Izbie. No i zwolennicy burd z Wąsikiem i Kamińskim w tle nabrali zwykłego cykora, a i sam Prezes zaordynował, żeby wszystko odbywało się na sali sejmowej, a nie na widoku publicznym czy w oku kamer. I miało tam nawet miejsce, głównie z mało regulaminowym udziałem posła Michała Wójcika, ale też zjadliwie malutkim samego Prezesa. Ale i tu pięknie rozegrano podjęty z ław opozycji temat protestów rolniczych, który miał dobić rząd Tuska: na mównicę wszedł wiceminister Michał Kołodziejczak i odwinął się oponentom długą oskarżycielską przemową pod adresem polityki rolnej poprzedniego rządu (mimo że marszałek dał mu 2 minuty, a rozsierdzony Prezes syknął mało elegancką przyganą…). Co też szybko rozładowało atmosferę na sali i pokazało, że sensacji jednak nie będzie, a na tapetę wejdą, do pierwszego czytania, obywatelskie projekty ustaw.

Za to w komisjach pracowano już w miarę normalnie. Może prócz sprawozdania z działalności Trybunału Konstytucyjnego prezes Julii Przyłębskiej za 2022 rok. Połączone komisje sprawiedliwości i ustawodawczej orzekły większością głosów, że reprezentant przysłany z Alei Szucha 12a nie jest sędzią i przewodnicząca posłanka Kamila Gasiuk-Pichowicz zakończyła, wśród krzyków opozycji, posiedzenie. Natomiast innej krewkiej do tej pory komisji, mianowicie kultury i środków, przekazu udało się przyjąć projekt uchwały na stulecie wydania pierwszego numeru „Wiadomości Literackich”. Mimo że inicjatorem była pracowita jak pszczoła posłanka Paulina Matysiak z Lewicy, to swój istotny wkład dołożył też poseł PiS Piotr Babinetz, spec od historii najnowszej, powszechnie szanowany za swoją wiedzę i kulturę osobistą. I wyszła z tego bardzo dobra, przyjęta jednomyślnie uchwała, choć przez pierwsze 15 minut komisja zajmowała się sobą i nadmiarowymi wnioskami proceduralnymi. Ale się przemogła i może w tym należy upatrywać nadzieję na lepszy Sejm, o której mówił marszałek Szymon Hołownia cytując wpisy wielopokoleniowej publiczności, która odwiedziła w minioną niedzielę Wiejską z okazji Dnia Babci i Dziadka.

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.