Rząd nadziei
Prawie dwa miesiące po październikowych wyborach powstał wreszcie rząd Donalda Tuska oparty na szerokiej koalicji demokratycznej. Po raz pierwszy zastosowany został tak zwany „drugi krok” w tworzeniu rządu, kiedy to inicjatywa przechodzi z rąk prezydenta w ręce Sejmu. Tym razem Konstytucja 1997 roku sprawdziła się – mimo że wcześniej jej postanowienia dały prezydentowi możliwość sztucznego przedłużania agonii rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Nowy rząd budzi nadzieję. W jego skład weszli wypróbowani weterani polityczni oraz młodzi politycy debiutujący w roli ministrów, ale już wypróbowani w walce o przywrócenie ładu demokratycznego. Na czele rządu stoi polityk o wielkim doświadczeniu – polskim i międzynarodowym – i równie wielkim autorytecie, nie tylko w Polsce. Jedyną zauważalną wadą tego rządu jest wciąż zbyt mała liczba kobiet- zaledwie jedna trzecia Rady Ministrów to kobiety. Pod tym względem Polska nadal poważnie odstaje od standardów europejskich.
Są podstawy do optymistycznego patrzenia w przyszłość. Wzmacnia je to, jak działa obecna większość sejmowa – sprawnie i stanowczo zmieniając zastaną sytuację polityczną. Nadzieję budzi też ciekawy program koalicji rządowej, wypracowany mimo oczywistych różnic ideologicznych w łonie tej koalicji. Zdolność do kompromisu jest bowiem warunkiem trwałego funkcjonowania demokracji. Z Unii Europejskiej płyną zapowiedzi rychłego zakończenia sporu, który kosztował Polskę utratę znacznej części europejskich funduszy, a przede wszystkim – dobrego imienia.
Dla lewicy powstanie rządu Tuska oznacza zasadniczą zmianę jej roli w państwie. Po osiemnastu latach jej przedstawiciele wracają do rządu, a Nowa Lewica bierze na siebie współodpowiedzialność za państwo. Ta nowa sytuacja rekompensuje lewicy słaby wynik osiągnięty wyborach, a zarazem rodzi nowe nadzieje i możliwości, ale też nakłada większe obowiązki.
Nadziejom związanym z nowym rządem towarzyszyć musi świadomość, że podjął on niezwykle trudne zadanie. Po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, Polska stoi przed czterema wielkimi wyzwaniami, od odpowiedzi, na które zależy nie tylko los tego rządu, ale także szansa na to, by nie było już powrotu do autorytarnego kursu politycznego.
Pierwszym jest stopień politycznej polaryzacji. Polska polityka naznaczona została tak głębokimi podziałami, jakich nie było co najmniej od lat stanu wojennego. Drugim – katastrofalna sytuacja finansów publicznych, zdewastowanych przez nieobliczalną politykę Prawa i Sprawiedliwości. Trzecie wyzwanie to dziedzictwo rządów PiS w obszarze wymiaru sprawiedliwości. I czwarte – konieczność wyjścia naprzeciw światopoglądowym postulatom znacznej części wyborców, którzy głosując przeciw Prawu i Sprawiedliwości oczekiwali liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, poszanowania praw mniejszości seksualnych i przerwania politycznej dominacji hierarchii kościelnej w życiu politycznym.
Rozszerzona wersja artykułu została opublikowana w numerze 1/2024 „Res Humana”, styczeń-luty 2024 r. i następnie zamieszczona na reshumana.pl w dziale „Społeczeństwo i polityka”.