logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

Na parę dni przed ciszą

Jerzy PAPUGA | 28 maja 2025
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl

Na parę dni przed ciszą wyborczą i finalnym aktem byłem na dwudniowej konferencji operatorów komunikacji elektronicznej, bardzo branżowej i fachowej, ale również ciekawej pod kątem wybadania przedwyborczych nastrojów. Do Sopotu zjechała się prawie cała Polska, przekrój firm od najmniejszych do największych, w tym takich gigantów telewizji i mass mediów jak TVN. A więc ludzi mających pojęcie, co się na świecie i wokół nich dzieje; siłą rzeczy temat wyborczy huczał w kuluarach, choć raczej w formie półgębnych deklaracji — kogo by tu z pozostałej dwójki warto było na finiszu poprzeć… Tu przeważało zaciekawienie o to, kto pyta, jakby od tego miała zależeć finalna odpowiedź. Czyli ludzie nadal ukrywają swoje preferencje, choć po dłuższej mojej nawijce padały raczej deklaracje za Trzaskiem, a przynajmniej przeciwko Nawro, który „jest za słaby w gospodarce”. Gdybym miał jakoś w tym aspekcie podsumować te moje kuluarowe badania terenowe, to powiedziałbym, że ludzi biznesu wcale nie grzeją sensacje o Nawrockim i Trzaskowskim („to tylko przedwyborcza naparzanka”).

A jeśli już, to — w kontraście — ten trzeci, który wśród szeregowych firm telekomunikacyjnych i kablowych zyskał szalenie na wartości. Nawet niskoalkoholowe kraftowe piwo, obecne w kuluarach konferencji, przypominało wszystkim Mentzena, który niewątpliwie stał się bohaterem tych wyborów prezydenckich, bez względu na finałowy niedzielny wynik. I nawet moje natarczywe pytanie, kto właściwie zapłacił za to toruńskie piwo i czy nie było ono aby fundowane, nie zbijało nikogo z pantałyku. Piwo wypite w toruńskim pubie Mentzena było jego indywidualnym sukcesem — i nikogo więcej, tym bardziej boczącej się na takie fraternizowanie Konfederacji. Mentzen tym samym odkleił się w opinii ludzi od swojego partyjnego matecznika, cytując klasyka, stał się „bytem samym w sobie i samym dla siebie”. Kto wie, może jest to materiał na nowego premiera, który nie będzie jadł z ręki Prezesa lub Kierownika? Parę tego typu rozmów miałem i nie powiem, dla biznesu jest to kusząca propozycja: ktoś nowy, ale z każdym potrafiący wychylić kufelek… A przy tym odlepiony od Tusko-Kaczorowej wojny pozycyjnej.

Co może warte odnotowania, z wyjątkową zjadliwością (a nawet pogardą) wypowiadano się o przedstawicielach Lewicy w tych wyborach, może z wyjątkiem profesor Senyszyn, która swoją luzacką postawą i memowością zapunktowała prawie na równi z Mentzenem. Generalnie kandydatów Lewicy oceniono w paru rozmowach jako m.in. mocno oderwanych od realiów gospodarczych, od lat grających te same melodie, ponurych, smutnych i pustych w słowach „niepopartych żadnymi czynami”. Mentzen przynajmniej doradza firmom w sprawach podatkowych — dało się słyszeć — i nie był to, akurat w tym gronie, aspekt bez znaczenia (skoro covidowa inflacja zdusiła sektor, a przede wszystkim inwestycje, i trzeba sobie jakoś radzić). Sektor telekomunikacyjny jest nerwem naszej gospodarki, tu jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy, które jak na dłoni wyłożył jeden z dyskutantów naszego poniedziałkowo-wtorkowego zebrania. Sprowadzają się one do wyjątkowo skomplikowanego prawa: ustawa o łączności na początku transformacji w 1991 roku miała 91 artykułów, prawo telekomunikacyjne z lat 2000 nieco ponad 200, a obecne prawo komunikacji elektronicznej ponad 450! No więc tym żyje biznes w terenie i wcale nie jestem przekonany, że Trzask to jest ten lider, którego w ciemno i bezwarunkowo chce poprzeć. Mentzen natomiast znalazł kanał komunikacji z tym środowiskiem, jego indywidualne debaty z oboma kandydatami na przenośnych urządzeniach telekomunikacyjnych śledził prawie każdy mój rozmówca.

Ale z drugiej strony nie każdemu podobał się podpis Nawro niemal w ciemno pod postulatami Mentzena. To za bardzo przypomniało przedsiębiorcom niesamodzielnego prezydenta Dudę, który każdą ustawę poprzedniego rządu podpisywał  z zawiązanymi oczami. Jest to więc także sukces pewnej strategii politycznej Mentzena, która np. każe komunikować się bezpośrednio i wprost — z odwołaniem do własnego rozumu słuchacza i widza. Co nie kłóci się ze zdrowym rozsądkiem, bo moi rozmówcy generalnie bardzo źle znoszą obecność przeróżnych komentatorów i mądrali, objaśniających następnie, co i jak, a w szczególności kogo poprzeć. To jest ten element propagandy, którego szefowie firm sobie najbardziej nie życzą. Dla biznesu komentatorzy i tzw. autorytety są mdłym składnikiem przedwyborczej papki propagandowej, bez względu na posiadane tytuły profesorskie i zasługi.

Jakie stąd wnioski? Ano takie, że właściwie nic nie jest przesądzone, nie ma już kandydata, który biznesowi by leżał najbardziej, a dla wielu ludzi na ostatniej prostej ważne mogą okazać się własne przemyślenia i sądy, którymi niechętnie się dzielą (chyba że we własnym gronie). Czy to oznacza, że nad urną postawią na krzepę Nawrockiego przeciwko gładkości Trzaskowskiego? Bywały i takie opinie, że polityka to twarda gra, czasami trzeba walnąć przeciwnika z główki lub przyłożyć mu bejsbolem. Może więc dla sporej grupy wyborców okazać się, że druga tura to w sumie jakiś rodzaj przedłużenia ringu MMA, ustawek i różnych innych zawodów terenowych, a tu generalnie stawia się na silnego. Nie ma więc pewności, jak to na finale będzie, bo przecież przykład Trumpa podskórnie robi swoje. Był jak mokra ściera, a pokonał kontrkandydatkę nieprzemakalnością i twardym charakterem.

Kiedy wracałem z Sopotu pociągiem, mając naiwną wiarę na rozdyskutowany przedział, po raz kolejny rozczarowała mnie niestety kolej. Podstawiła pociąg bezprzedziałowy, a mój bilet ulokował mnie dodatkowo w strefie ciszy. Spodziewanej wymiany poglądów nie było aż do samej Warszawy.

 

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.