logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

Francuska Partia Socjalistyczna – od kryzysu do nadziei na nowy projekt społeczny

Hélène CONWAY-MOURET, Renaud BELLAIS | 1 września 2023
Fot. archiwum "Res Humana"

Francuska Partia Socjalistyczna, od 1981 roku w politycznej ekstraklasie, przeżywa bezprecedensowe załamanie, odkąd w roku 2017 pojawił się na scenie ruch Emmanuela Macrona prezentujący się jako nowa twarz postępowej Francji. Jednak La République en marche (LREM) – do 2022 roku Renaissance – nie jest, wbrew temu, co twierdzi, nową partią socjaldemokratyczną.

W rzeczywistości partii Macrona daleko do zajęcia miejsca socjalistów na politycznej szachownicy. Jej praktyka rządzenia dowodzi, że bardziej antagonizuje ona Francuzów, niż inspiruje zbiorową wizją postępu społecznego. Jednak zapotrzebowanie na postępowy projekt jest we francuskim społeczeństwie silne jak zawsze. Podobnie jak w wielu krajach europejskich pytanie brzmi, jak je obecnie zaspokoić

W tym celu musimy sporządzić katalog błędów i rozpoznać tematy pozwalające wyjść naprzeciw społecznym aspiracjom. Ideał socjaldemokratyczny to projekt przyszłościowy, ale trzeba go dostosować do oczekiwań i kontekstu naszych czasów – zamiast trzymać się kurczowo podejścia, które narodziło się w połowie XX wieku, ryzykując, że nie zrozumieją go obywatele i że nie zaspokoi ono ich potrzeb.

Potrzeba odnowy po roku 2017

Szok we Francji po wyborach prezydenckich 2017 roku i późniejszych parlamentarnych nie miał sobie równych. Od roku 1981 i wyboru François Mitterranda, Partia Socjalistyczna była zawsze „rządową alternatywą” dla ruchu konserwatywnego na prawicy, spuścizny po generale de Gaulle’u. Jednak w ciągu kilku miesięcy kandydat socjalistów nie przeszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich, a sama partia straciła znaczną część miejsc w Zgromadzeniu Narodowym na rzecz LREM.

Nic dziwnego, że partia nowo wybranego prezydenta Macrona prezentowała się wówczas jako nowe wydanie socjaldemokracji. Warto też zauważyć, że wybory parlamentarne w 2017, a jeszcze bardziej w 2022 roku, pozwoliły skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu zdobyć sporo mandatów w historycznie lewicowych okręgach wyborczych.

Ledwie kilka miesięcy wcześniej nic nie zapowiadało takiej klęski. Jednak analiza post factum wskazuje, że Partia Socjalistyczna za bardzo reklamowała się jako partia rządowa, a zdecydowanie za mało jako partia zmian i postępu. Czyż nie pamiętamy zaskoczenia, gdy w 2002 roku ówczesny premier Lionel Jospin przegrał w pierwszej turze wyborów prezydenckich? Jednak ten sygnał ostrzegawczy nie przyniósł większych zmian, bo Partia Socjalistyczna zdołała utrzymać większość deputowanych. A przecież widać już było pierwsze przesłanki społecznego rozczarowania socjalistami.

Socjalistyczna prezydentura François Hollande’a (2012-2017) doprowadziła do historycznego spadku bezrobocia, o co toczyła się walka od czasów François Mitterranda po rządy Lionela Jospina (1997-2002). Dopiero za François Hollande’a osiągnięto cel. Co więcej, jego prezydentura przyniosła postępowe przemiany społeczne, czego dobrym przykładem jest małżeństwo dla wszystkich. Jednak francuskie społeczeństwo ma raczej krytyczną opinię na temat jego osiągnięć.

Utrata elektoratu pracowniczego mówi sama za siebie. Od początku XXI wieku Partia Socjalistyczna stawała się stopniowo partią klasy średniej z nadreprezentacją urzędników państwowych. Klasa robotnicza odwróciła się od niej, niczego już nie oczekując.

Socjaliści, którzy od kilkudziesięciu lat rządzą lub są pierwsi w kolejce, uchodzą coraz częściej za partię technokratów i menedżerów, a nie jak w latach osiemdziesiątych obrońców szerszej wizji społecznej. Wewnętrzne kłótnie o władzę między liderami – ponoć spadkobiercami François Mitterranda, od dziesięcioleci na scenie politycznej – są bardziej widoczne niż postępowa oferta polityczna. Nic więc dziwnego, że wyborcy zwrócili się ku młodemu kandydatowi, „francuskiemu Kennedy’emu”, który obiecał przebudowę społeczeństwa.

Rozczarowanie i bunt przeciwko Macronowi

Wyborcy w przeważającej większości zagłosowali na Emmanuela Macrona i jego kandydatów do Zgromadzenia Narodowego, ale twarde realia rządzenia szybko pokazały, że jego na wskroś liberalny program polityczny prowadzi do redukcji miejsc pracy w usługach publicznych, które, zwłaszcza na obszarach wiejskich, zanikają zastępowane sektorem prywatnym. Na protesty społeczne nie trzeba było długo czekać.

Emmanuel Macron, który zrazu pretendował do roli spadkobiercy i następcy socjalistów, twierdził, faktycznie, że jest socjalistą, zanim odwrócił się od Partii Socjalistycznej i założył LREM. Chcąc przekonać do siebie Francuzów, wysłał swoich „emisariuszy” na spotkania z obywatelami, żeby poznać ich oczekiwania i problemy. Dzięki temu na pozór otwartemu, postępowemu podejściu zdobył spory segment lewicowego elektoratu.

Jednakże nader szybko zaczął realizować konserwatywny, ekonomicznie bardzo liberalny program polityczny. Ruch, który proklamował, był bardziej nastawiony na uwolnienie biznesu i zagonienie Francuzów do pracy. Podejście skoncentrowane na ekonomicznej wydajności łączyło się z niedostrzeganiem i niezrozumieniem społecznych oczekiwań.

Gospodarcza terapia szokowa, mająca „uwolnić siły wytwórcze”, co podkreślał oderwany od społeczeństwa prezydent i jego rząd, nie spotkała się z powszechnym zrozumieniem. Było to szczególnie widoczne w przypadku podatku paliwowego, który miał zapewne skłaniać do wyrzeczenia się „karygodnego uzależnienia” od paliw kopalnych i wejścia w fazę ekologicznej transformacji. Ale jak mieli Francuzi zgodzić się na pozbawienie ich tego, co dla wielu z nich jest jedynym dostępnym środkiem transportu?

Skutkiem dogmatycznych decyzji był spontaniczny bunt społeczny, ruch „żółtych kamizelek‟. Narażeni na codzienne trudności obywatele sprzeciwili się polityce rządu, wychodząc na ulice w niemal całej Francji. Masowy, apolityczny ruch, którego żadna partia nie zdołała zawłaszczyć, doprowadził do usztywnienia stanowiska rządu i jego dryfu na prawo wedle logiki konfrontacyjnej strategii.

Niestety, socjaliści nie umieli przedstawić własnych propozycji ani odpowiedzieć na społeczne zapotrzebowanie. Nie dali zbuntowanym obywatelom niczego w zamian. Jednak oddolny ruch i prawicowa ewolucja prezydenta dowodzą niezbicie, że Francja potrzebuje prawdziwej socjaldemokratycznej alternatywy.

Partia Socjalistyczna postanowiła co rychlej połączyć siły z innymi lewicowymi partiami w ramach sojuszu NUPES, żeby odzyskać głosy Francuzów w wyborach parlamentarnych 2022 roku, do czego skłonił ją też katastrofalny wynik jej kandydata w rozpisanych na tenże rok wyborach prezydenckich. Jednak strategia łączenia bardzo różnych partii, od ekologów po komunistów, nie wystarczyła do odbudowy socjaldemokratycznego projektu. Napięcia w NUPES w ciągu ostatniego roku pokazują, że Partia Socjalistyczna musi odbudować szerszy projekt społeczny.

Potrzeba nowego projektu społecznego

Socjaliści jako partia ekstraklasy zbytnio oddalili się od swojego bazowego elektoratu, którego tak naprawdę nie rozumieją. Dystans od zawiadywania sprawami państwa pozwoli cofnąć się i wsłuchać w głos obywateli.

Potrzeba postępowego projektu jest dziś we Francji oczywista. Jak w wielu krajach europejskich, oferta polityczna nie zaspakaja w pełni oczekiwań lewicowych wyborców. Konserwatyści i liberałowie ignorują najskromniejsze oczekiwania, zaś populiści obiecują rozwiązania na pierwszy rzut oka atrakcyjne, a tak naprawdę nietrwałe – kuszą fałszywą obietnicą.

Wszystkie wskaźniki ekonomiczno-społeczne świadczą o zapotrzebowaniu na postępowy projekt społeczny, wizję poprawy warunków życia społeczeństwa i podniesienia dobrobytu. Niektórzy poddają się fatalizmowi, uznając, że reguły finansów publicznych – deficyt budżetowy, dług publiczny – i międzynarodowa konkurencja gospodarcza nie pozostawiają szerszego pola manewru, ale to oznaczałoby zaakceptowanie stanu rzeczy, który jest bardziej oznaką fatalizmu i konserwatyzmu niż socjaldemokratycznego ducha.

Od 1981 r. poczynając Partia Socjalistyczna, ilekroć była u władzy, wprowadzała we Francji postępowe regulacje społeczne – emerytura od 60 roku życia, powszechna opieka zdrowotna, zasiłek RSA dla najuboższych, skrócenie czasu pracy, prawa człowieka. Tak znacząca poprawa życia ludzi wydawała się zrazu niemożliwa, ale żadne wątpliwości nie powstrzymały francuskiego społeczeństwa, które zaakceptowało zmiany.

Jeśli Partia Socjalistyczna ma zaoferować socjaldemokratyczną wizję, musi przedstawić projekt społeczny wychodzący naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Nie może odwołać się do populistycznych rozwiązań, które nie są do utrzymania na dalszą metę – potrzebuje projektu zbiorowego pozwalającego zrozumieć, że obecne wysiłki przyczynią się w dalszej perspektywie do poprawy warunków życia ogółu, nawet jeśli na początku niektórzy będą musieli dać z siebie więcej niż inni.

Tworzenie społeczeństwa jest oczywistym fundamentem każdego socjaldemokratycznego projektu. Nie chodzi o obiecanie korzyści tym czy innym obywatelom, ale o wspólne budowanie lepszego świata, w którym szanuje się wszystkie jednostki i pomnaża środki pozwalające sfinansować ambitną politykę społeczną. Postęp społeczny to cały wachlarz spraw wymagających naszej uwagi: siła nabywcza, edukacja, równe szanse, transformacja ekologiczna itd. Rzecz w tym, by zrozumieć, w jaki sposób spełniać oczekiwania obywateli – a to oznacza konieczność dotarcia do nich i rozmowy.

Niezbędna perspektywa europejska

Większość oczekiwań obywateli wiąże się z ich życiem codziennym, tym, co im najbliższe. Nic dziwnego, że dla najuboższych wszystko rozgrywa się w krótkiej, a nawet bardzo krótkiej skali czasowej. Problemy takie jak wyżywienie rodziny od teraz do końca miesiąca czy możliwość przemieszczania się i znalezienia mieszkania, przesłaniają wielkie projekty na miarę kraju i Europy, zwłaszcza, gdy rozkładają się one na wiele lat.

Jednak poprawa życia codziennego obywateli wymaga długofalowej wizji. Ekonomiczno-społeczne skutki trzech dekad deindustrializacji wskazują na potrzebę długofalowych, będących nośnikiem postępu społecznego, działań publicznych. Co więcej, niektórymi sprawami nie da się zarządzać wyłącznie na szczeblu lokalnym, a nawet krajowym. To na poziomie UE trzeba podjąć wyzwanie, jakim jest kreowanie dobrobytu przez podtrzymanie i rozwój działalności na gruncie europejskim; także problematyka ochrony zdrowia, rozwoju społecznego i walki ze zmianami klimatycznymi musi być przemyślana na poziomie unijnym.

Przykładowo, zarządzanie zakupem szczepionek i sprzętu medycznego podczas pandemii koronawirusa unaoczniło wartość dodaną, jaką okazała się Unia Europejska zaopatrująca kraje członkowskie w te zasoby szybko, po kontrolowanych kosztach. Równie ważne jest unikanie konkurencji podatkowej między poszczególnymi krajami, której ofiarą są zawsze najubożsi.

Ambitny projekt dla Unii Europejskiej pozwoli położyć fundamenty pod rozwój na szczeblu lokalnym i krajowym każdego z państw członkowskich dzięki dzieleniu się wysiłkami i działaniu na wielką skalę, umożliwiającą realizację ogromnych projektów i ambitnej polityki na rzecz trwałego i zrównoważonego rozwoju. Dowody tego widzimy w ostatnich latach w dziedzinach takich jak podbój kosmosu, leki i mikroprocesory.

Rozwój musi być trwały i zrównoważony, co oznacza wspieranie transformacji środowiskowej, ale też takich form działalności gospodarczej, a zwłaszcza przemysłowej, które tworzą miejsca pracy jutra. We wszystkich tych dziedzinach postęp społeczny osiągnąć można jedynie drogą współdziałania, co wymaga od Europejczyków ponadnarodowego, wspólnotowego podejścia, często na szczeblu Unii Europejskiej. Nie jest to kwestia ideologii, tylko czysto pragmatyczne podejście do budowania przyszłości naszych społeczeństw.

Można krytykować Unię Europejską za jej politykę i sposób działania, zwłaszcza rolę Komisji Europejskiej, gdyż wspólnotowe instytucje zdają się niezdolne do zrozumienia problemów najuboższych. Nie należy jednak wylewać dziecka z kąpielą. Rezygnacja z pogłębiania europejskiej integracji byłaby równoznaczna z odrzuceniem korzyści, jakie może ona przynieść, pod warunkiem, że instytucjami Wspólnoty będą ponownie zawiadywać socjaldemokraci.

Odbudowa socjaldemokratycznego projektu

Europejska socjaldemokracja nadal żyje. Jest niezbędnym wyborem w obliczu wszystkich niesprawiedliwości i nierówności utrzymujących się na naszym kontynencie. Jednak socjaldemokracja drugiej połowy XX wieku nie w pełni już odpowiada współczesnym społeczeństwom Europy. To wyjaśnia, dlaczego partie socjalistyczne nie rządzą już we Francji, ani w wielu innych krajach.

Partie socjaldemokratyczne muszą zrewidować swoją propozycję polityczną, by ponownie zainwestować w państwo i wysokiej jakości usługi publiczne, co pozwoli stworzyć sprawiedliwsze społeczeństwa, odpowiadające obecnym oczekiwaniom obywateli. Projekt ten musi być ambitny, ale też wykonalny. Nie zapewni tego żadna inna oferta polityczna, bowiem populiści proponują rozwiązania nietrwałe, a konserwatyści odrzucają postęp społeczny.

Konieczna jest odnowa socjaldemokracji. Ważne, by jak najszybciej zwodować ten statek, wsłuchując się w głos obywateli i angażując w europejski dialog tak, byśmy mogli dzielić się najlepszymi praktykami i wypracować projekt na przyszłość na szczeblu krajowym i ogólnoeuropejskim.

Tłum. Sergiusz Kowalski

 

Hélène CONWAY-MOURET jest członkinią Senatu Republiki Francuskiej, sekretarzem jego Komisji Spraw Zagranicznych, Obrony i Sił Zbrojnych. W przeszłości była wiceprzewodniczącą Senatu oraz ministrem ds. obywateli Francji mieszkających za granicą. Dr Renaud BELLAIS to współdyrektor Obserwatorium Obrony paryskiej Fundacji Jeana Jaurèsa, pracownik naukowy Uniwersytetu Grenoble Alpes oraz główny ekonomista grupy ds. obronności w koncernie MBDA.

 

Artykuł ukazał się w numerze 5/2023 „Res Humana”, wrzesień-październik 2023 r.

 

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.