Wet za wet

Pierwszy raz w tej kadencji Sejm głosował wniosek o odrzucenie weta prezydenta. Koalicja rządowa przegrała glosowanie, ale rezultat starcia nie jest jednoznaczny i nie ułatwia zrozumienia istoty zagadnienia, bo jednocześnie premier i rząd wychodzi z tej sprawy zdecydowanie na tarczy.
Weto prezydenta do rządowej ustawy z zakresu finansowo- inwestycyjnego obarczono argumentacją premiera dotyczącą spraw fundamentalnych, bezpieczeństwa państwa i działalności obcych sił, właściwe przy kompletnym pominięciu uzasadnień branżowych.
Dane rządowe mówią, że nawet ponad 3 mln osób w Polsce inwestuje na rynku kryptoaktywów, „z czego 600 tys. zostało już oszukanych”, a setki spraw toczą się w prokuratorze. Zawetowana przez prezydenta Nawrockiego ustawa miała chronić uczestników tego rynku, a pamiętajmy, że, przykładowo, wahania cenowe tego typu „walorów” mogą spaść z poziomu ponad 160 tys. dolarów za sztukę do nieledwie 80 tys. i niżej – i to w zaledwie tydzień! Aż ciarki przechodzą, że „walory” obarczone aż takim ryzykiem nadal znajdują nabywców…
W istocie nie jest jasne, nad czym właściwie odbywało się to piątkowe głosowanie – bo dla wielu posłów wcale nie nad meritum zagadnienia: czy ciemny rynek kryptowalut należy uregulować i jak to zrobić, ale generalnie „za” albo „przeciw” koalicji. Strzegącej w tej sprawie bezpieczeństwa państwa, jako racji „kawa na ławę” wyrażonej przez premiera w zamkniętej części posiedzenia Sejmu. Weto zostało podtrzymane głosami posłów PiS, Konfederacji i paru prawicowych kanap, ale koalicja rządowa w tej sprawie pokazała niespotykaną spójność. Tyle, że arytmetyka sejmowa okazała się nieubłagana: do większości zdolnej odrzucić weto zabrakło jednak sporo głosów.
Spróbujmy to zatem rozebrać na czynniki pierwsze, bo takich wet czai się w zanadrzu u pana prezydenta jeszcze sporo, choć zapewne nie o takim ciężarze gatunkowym. Prezydent Nawrocki ma u siebie na biurku ustawę akcyzową, wprowadzającą drastyczną „nowelizację” mapy drogowej podwyżek stawek akcyzy na alkohol (w ub. roku była podobna na wyroby tytoniowe), mamy ustawę o DSA, czyli akt de facto o kontroli Internetu, żeby wspomnieć tylko te dwie, ustawę okołobudżetową… I, przede wszystkim, dopiero co przez Sejm uchwalony budżet państwa na 2026 rok, który prezydent może wysłać do Trybunału Konstytucyjnego.
To tylko parę przykładów. Planowane przykładne odrzucenia weta prezydenta do ustawy łańcuchowej może być tu jedynie kwiatkiem do kożucha. Pozostałe weta staną się zaś swoistym probierzem obietnic, że Nawrocki będzie wetował ustawy podwyższające podatki i godzące w wolności obywatelskie wyrażone w konstytucji. Czy słowo dane w kampanii wyborczej u Mentzena nadal obowiązuje?
Dla porządku, samo głosowanie nad wetem może, ale wcale nie musi się w Sejmie ziścić. Tak było z wetem prezydenta Dudy do ustawy Lex TVN, które szalenie rozsierdziło Prezesa i całe PiS. Aby je w minionej kadencji odrzucić, ówczesnej władzy brakowało głosów opozycji. Więc głosowanie weta odstawiło do zamrażarki, a prezydent Duda wówczas tłumaczył, że tym samym ratuje stosunki polsko-amerykańskie i nie było to tłumaczenie pozbawione podstaw.
Weto Nawrockiego do kryptowalut nie miało co prawda takiego ciężaru gatunkowego, ale jego hipoteka okazała się wyjątkowo zapaskudzona, mimo wysiłków prezydenckiego ministra Boguckiego, który podczas swojego sejmowego przemówienia mocno starał się ograniczyć temat do jego wymiaru finansowego.
Premier zaś mówił, że „sprawa jest tak paskudna, jak nigdy w Polsce od 1989 roku”. Zawetowana przez Nawrockiego ustawa miała umożliwić państwu skontrolowanie części rynku kryptowalut, która jest infiltrowana przez podmioty rosyjskie i białoruskie, o czym była mowa w tajnej części obrad Sejmu – padły liczby, daty, nazwiska oraz nazwy firm.
Można więc przyjąć, że zarządzając od razu głosowanie nad wetem koalicja rządowa chciała pójść za ciosem, nie siląc się chyba zbytnio na przekonanie tymi argumentami części opozycji. Taka taktyka wymagałaby niestandardowych działań; mogę sobie wyobrazić nawet i takie wydarzenie, że Donald z Jarosławem jadą na rozmowę w cztery oczy, popartą np. zebranymi już w sprawie dowodami. Albo, że w Kancelarii Premiera odbywa się wyjątkowo posiedzenie klubu PiS z udziałem premiera, gdzie on składa informację, pokazuje dowody, aby postawić posłów opozycji wobec tych faktów. Premier tymczasem wybrał inną formułę – przedstawienie ogólnej informacji całemu Sejmowi.
Być może inne rozwiązania nie były możliwe, licząc się przecież z tym, że na sali obrad siedzą ludzie, których tego typu fakty i oskarżenia dotyczą. A taki nagły dość tryb w ogóle nie zakłada pozostawienie komuś czasu do przetrawienia tego wszystkiego i namysłu w imię racji stanu, być może także cichej zmiany frontu (np. poprzez wykorzystanie możliwości proceduralnych…).
Było to wprost postawienie sprawy na musiku, czy wręcz narzucenie głosowania w formule zero-jedynkowej. Nie należy podejrzewać premiera o to, że tego nie wiedział i nie kalkulował, ale może chciał wpuścić w kanał opozycję licząc na to, że głosowanie stanie się probierzem jakiegoś rozłamu, albo przynajmniej rozdźwięku w PiS na podstawie obnażenia intencji, jak stały ze wetem.
Tego oczywiście dzisiaj nie wiemy, możemy jedynie podejrzewać, że najbliższy tydzień przyniesie wycieki sensacji o rynku kryptowalut, jako zinfiltrowanego przez Wschód. Byłoby to więc narzędzie szantażu, co w polityce jest na porządku dziennymi? Warto się temu przyglądać i nie odrzucać przy tym takich argumentów premiera, że sprawa dotyczy nawet kilkuset podmiotów „które widnieją w rejestrze izby skarbowej w Katowicach”. Bardzo ciekawe jakie to są podmioty i kto za nimi stoi, skoro ten sam ośrodek był bardzo skuteczny w zduszaniu mafii VATowskich, trawiących polska gospodarkę.
„Chodzi również o wiodącą firmę z kapitałem, który umożliwił jej przetrwanie na rynku w czasie kryzysu pandemii, przez rosyjskie pieniądze i rosyjską mafię” – mówił Tusk w Sejmie, wskazując trop i powodując u niektórych liderów partyjnych przyspieszone bicie serca. „Czy do was dociera to, że firma, gdzie w tle są zaginieni ludzie, pranie brudnych pieniędzy, rosyjskie wpływy i kasa, że ta firma jest równocześnie sponsorem działań, którymi zainteresowani są obecni najwyżsi funkcjonariusze partyjni i liderzy opinii publicznej z prawej strony?”.
Niemniej, weto prezydenta Nawrockiego przeszło, ustawa nie weszła w życie, ale już w ten wtorek zostanie ponowiona jako projekt rządowy – z szansami na szybkie uchwalenie. Czy to stworzy nowe pole do oficjalnych i zakulisowych działań? A może ropiejąca sprawa ustawy kryptowalutowej otworzy nowy rozdział w polityce polskiej?