Według dziennikarza TVP, raj jest komunizmem. Czy karać za głupotę?
Władze TVP ukarały pracującego dla niej dziennikarza, któremu piosenka Imagine pomyliła się z Krótkim kursem historii WKP(b), Lennon z Leninem, a pokój z komunizmem. Dziennikarz ma na swoje usprawiedliwienie to, że nie jest komentatorem politycznym, lecz sportowym. Wprawdzie to jeszcze nie powód, aby obnosić się ze swoją ignorancją. Ale czy za głupotę trzeba karać?
Współczesny sport stał się wielkim biznesem, a często też źródłem nacjonalistycznych czy trybalistycznych postaw i zachowań. Wystarczy popatrzeć na faszyzujące slogany i wrzaski na stadionach czy hordy kiboli zwaśnionych klubów ścierających się ze sobą z obłędem w oczach i kijami bejsbolowymi w dłoniach. Igrzyska Olimpijskie pozostały jednym z niewielu przedsięwzięć sportowych, gdzie tlą się jeszcze resztki prawdziwego przesłania sportu jako filozofii propagującej równość, jedność rasy ludzkiej, przyjaźń i pokój między ludźmi oraz narodami świata.
Ponad pół wieku temu John Lennon napisał piosenkę Imagine, o marzeniach artysty o świecie, w którym „świat będzie jednym”, w którym jest „braterstwo ludzi”, i „nie ma potrzeby chciwości czy głodu”. Współbrzmienie pacyfistycznej piosenki Lennona i idei olimpijskiej jest tak oczywiste, że Imagine stała się nieformalnym hymnem Igrzysk. Wykonywano ją podczas ostatnich Olimpiad i w Tokio, i w Pekinie. W Paryżu zaśpiewała ją Juliette Armanet.
„Nie ma piekła pod nami/ Nad nami tylko niebo/ Wyobraź sobie, że nie ma żadnych państw/ Ani żadnej religii/ Nie ma za co zabijać ani umierać…” Redaktor Babiarz usłyszał w tych słowach ni mniej, nie więcej tylko inwokację do wizji komunistycznej. Można by pomyśleć, że komentator postanowił ambitnie wnieść swój wkład do myśli politycznej i stalinowski slogan „Komunizm jest rajem” zastąpić nowym: „Raj jest komunizmem”. Bo przecież o utopijnym raju śpiewali i Lennon, i Armanet. Tyle tylko, że najwyraźniej aż tak daleko ani wiedza, ani wyobraźnia pana Babiarza nie sięgała. W jego pojmowaniu świata, skoro nie ma państwa, nie ma religii, nie ma wojen, nie ma niesprawiedliwości… to zapewne mamy do czynienia z komunizmem. „Niestety”. Faktycznie, od dziennikarza sportowego nie wymaga się znajomości Kandyda, Utopii czy Miasta słońca. Ale czy komentator telewizji koniecznie musi obnosić się ze swoją ignorancją?
Władze TVP postanowiły Babiarza ukarać. W moim najgłębszym przekonaniu kara jest niesłuszna i niewłaściwa. Oczywiście komentator mógłby wykazać więcej empatii i zwykłej inteligencji. Czym byłby „świat z religią” pokazuje przykład chociażby Hashimi Yulduz, która, aby ścigać się na Olimpiadzie, musiała opuścić ojczysty Afganistan, gdyż władze tego kraju, gdzie religia zwyciężyła totalnie, zakazują kobietom uprawiania sportu. Skoro jednak redaktor Babiarz chce sprawdzić się na niwie komentarza politycznego, to zamiast karania władze TVP powinny skierować go na dodatkowe studia z filozofii i historii doktryn politycznych. Z obowiązkowym zaliczeniem dzieł Woltera i Campanelli.