Wnioski powyborcze
Wybory samorządowe, w świetle bardzo dyskretnej kampanii i stałych trendów w sondażach zapowiadające się jako całkowicie przewidywalne, przyniosły jednak bardzo zaskakujące rezultaty.
1) Prawo i Sprawiedliwość co prawda faktycznie poniosło spodziewaną klęskę (dla tego ugrupowania to norma – i słusznie, bo ze swej natury jest ono antysamorządowe), ale przy wyborze radnych sejmików województw utrzymało liczbowy prymat w polityce. Otrzymało tylko o jeden punkt procentowy mniej niż 15 października 2023 roku, przy wyniku Koalicji Obywatelskiej praktycznie niezmienionym. A tym razem nie mogło posiłkować się propagandowym wsparciem potężnych mediów publicznych, było targane wewnętrznymi sporami, zaś do powszechnej świadomości coraz bardziej przedostawały się kompromitujące informacje o nadużyciach w czasach sprawowania przezeń władzy. Wiadomo, że zmiana postaw społecznych przebiega powoli, prawie nigdy nie następuje nagle. Przekonanie, że tym razem jest inaczej najwyraźniej okazało się złudne.
W istocie rzeczy nie ma tu mowy o odwróceniu tendencji, ale przy zręcznym użyciu narzędzi z zasobów PR partia Jarosława Kaczyńskiego może na chwilę wstrzymać procesy odpływu zwolenników i dekompozycji formacji.
2) Chodzi tu jednak tylko o prymat liczbowy, bo tak naprawdę PiS może samodzielnie rządzić tylko w czterech województwach – podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim i małopolskim. Do utrzymania władzy na Podlasiu potrzebne mu jest poparcie Konfederacji. Pewnie je uzyska, łamiąc jednak przy tym obowiązującą w całym demokratycznym świecie zasadę niewchodzenia w alianse z formacjami skrajnie nacjonalistycznymi. Dla Jarosława Kaczyńskiego władza jest warta każdej ceny, poza tym oba ugrupowania wcale nie są w tym względzie od siebie bardzo dalekie.
3) Wywołanie przez Lewicę tematu liberalizacji przepisów regulujących dostęp do aborcji nie przyniosło oczekiwanych przez nią efektów. Zdobyła o 2,5 punktu procentowego mniej niż w wyborach parlamentarnych, podczas gdy wynik Trzeciej Drogi – jawnego oponenta w tej sprawie – pozostał bez zmian. Chyba zamknęło to drogę do zdecydowanej zmiany ustawodawstwa w tej materii w obecnej kadencji Sejmu. Raczej trzeba się nastawić na dłuższe negocjacje i dialog w tej sprawie, włącznie z panelem obywatelskim i – być może, kto wie? – referendum.
4) Wynik Lewicy jest już bardziej niż niepokojący. 6,32 procent i zaledwie 8 mandatów w sejmikach może – niestety – zwiastować zmierzch tej formacji. Nie szukałbym jednak recept w radykalizacji programu i przekazu. Raczej wyciągnąłbym wniosek, że droga w stronę Die Linke i Syrizy nieuchronnie skończy się balansowaniem na progu wyborczym, a nie powrotem do realnego kształtowania polityki.