Tezy etyki niezależnej
TEZY ETYKI NIEZALEŻNEJ*
1) Istnieje w gronie współuczestników obecnej dyskusji etycznej wspólne poczuciowe rozumienie ocen dodatnich wyrażanych słowem „czcigodny” i ocen ujemnych wyrażanych słowem „haniebny”, którymi pochwalają oni pewne pozytywne i potępiają pewne negatywne przypadki zachowania się rzeczywistego lub zamierzonego, w przeświadczeniu, że głosząc te pochwały i nagany uprawiają ocenę etyczną.
2) Próba wyjaśnienia sensu tak rozumianej oceny etycznej prowadzi do domniemania, że ocenia się w ten sposób dodatnio zachowanie się bądź dobrotliwe, bądź odważne, bądź uczciwe, bądź oporne na pokusy, natomiast ujemnie ocenia się zachowanie bądź podyktowane złością, bądź tchórzliwe, bądź nieuczciwe, bądź świadczące o uleganiu pokusom.
3) W obliczu tych wyników nabiera pewnego uzasadnienia domysł, iż to, co w powyższych ocenach jest wspólne i swoiste, sprowadza się do uznania dla motywacji charakteryzującej zachowanie się spolegliwego opiekuna (czyli człowieka, na którego ktoś broniony przezeń może słusznie liczyć w trudnych okolicznościach) i potępienie dla motywacji o cechach z tą motywacją niezgodnych.
4) Tak ujęta etyka zasługuje na miano etyki niezależnej, przy czym idzie tu o niezależność od założeń światopoglądowych, w szczególności od wierzeń religijnych dotyczących istnienia Opatrzności, nieśmiertelności duszy, nagród lub kar w życiu przyszłym, a także od sporów ontologicznych, różniących idealistów i materialistów, deterministów i indeterministów itp.
5) Zwolennicy etyki niezależnej rozumianej jak wyżej domyślają się, że ocena etyczna ukształtowała się w toku dziejów na gruncie powtarzających się uporczywie sytuacji w gromadach ludzkich, kiedy trzeba stawiać czoło niebezpieczeństwom w obronie istot podlegających opiece a zagrożonych czy to przez siły przyrody, czy to przez wrogów ludzkich. Stąd powszechność tego, co istotne w ocenie etycznej.
6) Powstała w ten sposób ocena etyczna sprawia, że osoby przeżywające ją odczuwają jako swój etyczny obowiązek chronić w miarę możności przed groźbą nieszczęścia każdą istotę na taką groźbę wystawioną. Ocena etyczna, choć genetycznie związana z grupami zamkniętymi, w swojej obecnej treści jest uniwersalna i sięga swą intencją opiekuńczą nawet poza ród ludzki, obejmując ogół istot wystawionych na grozę nieszczęścia.
7) Jawna niewykonalność opiekuńczości powszechnej stwarza konieczność wyboru działań. Powstaje zagadnienie prymatu pewnych zadań opiekuńczych w stosunku do innych możliwych. Ponieważ zaś potrzeby różnych istot są niezgodne i nie podobna sprzyjać praktycznie pod określonymi względami pewnym istotom, nie szkodząc pod pewnymi względami innym, przeto, kto decyduje się nadal żyć, musi się zdecydować na pewne pozytywne kryteria forytowania jednych kosztem innych, dbając tylko o to, by nie sprawiać nikomu powodów do nieszczęścia poza koniecznością stosowania tych kryteriów.
8) Oto jeden z możliwych układów kryteriów takiego wyboru. Punktem wyjścia jest grono przyjaciół. Ono wyznacza społeczność, z którą dany osobnik solidaryzuje się współczynnie w walce niezbędnej z innymi społecznościami. Młodzież wychowywać w duchu przejęcia się wzorcem spolegliwego opiekuna.
9) Względna rozmaitość wyznawanych haseł moralnych tłumaczy się tym, że w różnych sytuacjach społecznodziejowych różne składniki wzorca spolegliwego opiekuna wysuwają się na czoło, bądź dobrotliwość, bądź odwaga, bądź prawość, bądź silny charakter. Różne bywają rodzaje kolejności w hierarchii wyznawanych ocen.
10) Jako przykład oceny etycznej rzekomo niemieszczącej się w schemacie spolegliwego opiekuna przytacza się bodaj najczęściej rozmaite odmiany etyki honoru domagającej się represji za obelgę własnej osoby. Sądzę, że ta ocena nie jest ściśle etyczna, choć zawiera dominujący element etyczny. Pozaetyczny jest w tych ocenach składnik upodobania dla siły i zwycięstwa. Ale etyczny jest element czci dla odwagi i mocy charakteru.
* Pierwodruk: „Ruch Filozoficzny” 1986, t. XLIII, nr 3–4, s. 230–240.
SPUŚCIZNA PO TADEUSZU KOTARBIŃSKIM
Kontynuując w „Res Humana” prezentację różnych okresów życia Tadeusza Kotarbińskiego i dziedzin jego twórczości, postanowiliśmy tym razem zamieścić tekst z etyki, noszący tytuł Tezy etyki niezależnej, opublikowany w 1986 r., a więc już po śmierci Profesora (zmarł w 1981 r.). Można go traktować jako zwięzłą syntezę jego poglądów na moralność.
Pamiętajmy też o tym, iż etyka obok ontologii (Kotarbiński był twórcą reizmu, a więc poglądu zakładającego, że istnieją tylko rzeczy), teorii poznania (odmiany pozytywizmu, orientacji filozoficznej, krytycznej wobec metafizyki) i prakseologii (nauki o skutecznym działaniu) stanowiła ważną dziedzinę jego twórczości. Dziedzinę, do której wracał od początków swej aktywności filozoficznej, gdy zaczął tworzyć swój wariant etyki niezależnej, aż po późne jej lata. Nie sposób zapomnieć też o tym, iż T. Kotarbiński swą aktywnością i postępowaniem – mamy na myśli jego prawość i odwagę osobistą, którą demonstrował w różnych okresach – sam stanowił interesujące zjawisko etyczne i dla wielu ważny punkt odniesienia, a także wzór do naśladowania. Życie Kotarbińskiego przebiegało bowiem w czasach, które stanowiły dla wielu Polaków swego rodzaju trudny test charakteru i faktycznie wyznawanych wartości: dwie wojny światowe, okres stalinizmu, marzec 1968 i jego konsekwencje dla polskiej kultury.
Powyżej – tytułem komentarza i pierwszego przybliżenia – zamieszczamy kilka uwag o poglądach etycznych Kotarbińskiego, które mogą ułatwiać analizy tej sfery jego poglądów na polu etyki:
– Kotarbiński nazywał swą etykę niezależną. Według niego jest to refleksja normatywna, która nie wiąże postulowanych przez siebie zasad z rozstrzygnięciami światopoglądowymi, zwłaszcza zaś religijnymi. Niezależność oznacza więc dystans od metafizycznej filozofii i teologii.
– Kotarbiński odróżniał etykę w sensie szerszym (tu mamy 3 działy: felicytologię (naukę o osiąganiu szczęścia), prakseologię oraz dziedzinę refleksji, która odpowiada na pytanie (pytania) jak żyć, by zasłużyć sobie na miano przyzwoitego człowieka) od etyki w sensie węższym. Ta druga nawiązuje do trzeciego działu z wyróżnionych powyżej. Mimo zróżnicowania w dziejach ludzkich poglądów na dobro mamy cechy wspólne tych przekonań, a związane są one z bezinteresownością, odwagą, gotowością niesienia innym pomocy. Syndrom tych cech, które godne są rozpowszechnienia, nazywa on opiekunem spolegliwym.
– Kotarbiński – i jest to kolejny aspekt jego poglądów etycznych – wiązał je z „praktycznym realizmem”, nie wierzył bowiem w pełną społeczną realizację cech składających się na opiekuna spolegliwego. Niemniej jednak zasługują one na szerokie wdrożenie.
Wreszcie uwaga ostatnia. Czasy współczesne, zdaniem Profesora, cechują się swoistą atrofią aksjologiczną. Wpływa na to duża szybkość zmian. Przejawem tego jest niekiedy chaos, bezkierunkowość ludzkich działań. Laicyzacja – a pamiętajmy, iż T. Kotarbiński był ateistą – też przynosi w tej dziedzinie niekoniecznie dobre skutki.
Refleksja etyczna może temu współcześnie (częściowo przynajmniej) zapobiegać. Nigdy jednak jej rezultaty nie będą pełne, a zawsze niezgodne z maksymalistycznie pojmowanymi oczekiwaniami.
Tekst Tadeusza Kotarbińskiego oraz komentarz Mirosława Chałubińskiego ukazały się w numerze 1/2024 „Res Humana”, styczeń-luty 2024 r.