Chciałbym, żeby Donald Tusk kłamał, gdy błędem ministra z Kancelarii Premiera tłumaczył swój podpis na akcie wyznaczającym neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Bo jeśli mówił prawdę, to sprawy w rządzie i w polskiej polityce mają się znacznie gorzej niż się wydaje.
...[czytaj więcej]