Odszedł Hieronim Kubiak…
W końcu kwietnia br. rodzina i przyjaciele pożegnali na Cmentarzu Rakowickim profesora Hieronima Kubiaka. Krakowianina z wyboru, ponieważ wywodził się z centralnej Polski – urodził się w Rudzie Pabianickiej w roku 1934.
Po uzyskaniu matury poszedł na studia na Uniwersytet Jagielloński i – jak się okazało – do końca swoich dni pozostał w Krakowie. Mało tego – z biegiem lat stawał się nietypowym krakowskim inteligentem, ponieważ solidne studia socjologiczne i filozoficzne od początku motywowały go do aktywności społecznej i politycznej po stronie lewicy (jak powszechnie wiadomo, Kraków to do dziś miasto konserwatystów).
Od 1953 r. do 1990 r. należał do PZPR. Ale dla mnie szczególnie ważny w Jego życiorysie był etap działalności w Zrzeszeniu Studentów Polskich – najbardziej demokratycznej organizacji w okresie PRL. Dodam, że sama stałam się członkiem ZSP wiele lat później, ale działacze tej organizacji znajdowali wspólny język nawet wówczas, gdy dzieliła ich znacząca różnica wieku. Decydował o tym zapewne twórczy i inteligencki duch organizacji…
Mogłam się o tym przekonać, kiedy w 2006 r. podjęłam pracę na Wydziale Politologii Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, gdzie często miały miejsce nasze (niezaplanowane wcześniej) spotkania i rozmowy. Korzystałam z nich, ponieważ w ten sposób miałam okazję dowiadywać się od Hieronima nie tylko ciekawych historii z jego długiego politycznego życia, ale i poznać Jego interesujące refleksje na temat specyfiki „klimatu krakowskiego”. Wspominaliśmy czasy, kiedy krakowską lewicą kierował nieodżałowany Andrzej Urbańczyk, ze smutkiem uczestniczyliśmy też wspólnie w pogrzebie profesora Andrzeja Kapiszewskiego – jednego z założycieli Akademii Frycza Modrzewskiego.
W czasie rozmów Hieronim wspominał ad hoc swoje pobyty na uczelniach amerykańskich i spotkania ze środowiskami polonijnymi. W tym kontekście szczególnie dumny był z faktu, że jedno z Jego publicznych wystąpień zrobiło wielkie wrażenie na żonie byłego prezydenta Jacqueline Kennedy – później przywołała je w jednej ze swych publikacji.
Hieronim zostawił trwały ślad zarówno w krakowskim środowisku naukowym, jak i w powojennej historii krakowskiej lewicy.
Wiemy, że odwieczne prawo przemijania nieoczekiwanie zabiera nam przyjaciół. Ważne jednak – gdy odchodząc – pozostawiają nam dobre myśli i wspomnienia…
Kłaniam się nisko życiowemu dorobkowi Profesora i Kolegi Hieronima Kubiaka.
Wspomnienie ukazało się w numerze 4/2024 „Res Humana”, lipiec-sierpień 2024 r.