logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

O złym człowieku w polityce

Jerzy PAPUGA | 11 lutego 2024

Profesora Romana Kuźniara szerzej przedstawiać nie trzeba – znany jest z działalności naukowej, politycznej i eksperckiej. Od lat należy do pierwszej ligi polskich politologów, doradzał prezydentowi RP i prawie corocznie ogłaszał ważne książki ze swej dziedziny. Tym razem jednak zajął się eseistyką polityczną, która u swych źródeł ma problem zła w polityce. Ale naświetla ten temat od strony motywów i działań „złego człowieka”, co obiecuje refleksję bardziej skoncentrowaną na konkretnych ludziach i przykładach. Choć w podtytule czytamy „Zły w życiu międzynarodowym”, to książeczka operuje bardzo różnymi przypadkami działania tytułowego „złego człowieka”, także krajowymi, co dodaje jej waloru aktualności (wszak ukazała się w dniach wyborów parlamentarnych 15 października ub. roku).

Będąc uczestnikiem jej ubiegłorocznej grudniowej promocji w murach Uniwersytetu Warszawskiego, mogę powiedzieć, że jest to lektura z typu „niezbędnika inteligenta” – spokojnie powinna stać się przedmiotem rozmów i dyskusji nawet w zróżnicowanym politycznie towarzystwie. Może być bowiem czytana na parę sposobów: jako poszerzony wykład o zjawisku zła w polityce, będąc właściwie zachętą do dalszych, bardziej pogłębionych studiów (do czego skłania pokazany przez autora aparat naukowy, złożony z niezbędnych „w tej dziedzinie” lektur), ale także jako pierwsza książkowa próba diagnozy znanego nam z autopsji zjawiska. W tym poszukania odpowiedzi na pytanie, skąd bierze się „zły człowiek” w polityce. Okazuje się, że nie tylko z Żoliborza…

Wywód Kuźniara toczy się ledwie na 200 stronach tekstu i dla wprawnego czytelnika jest do przetrawienia właściwie w jedną noc, ale siła tej książki polega na zasianiu ziarna głębszej refleksji. Po jej lekturze chciałoby się bowiem podjąć jakiś wysiłek, aby to zło zminimalizować, a nawet wyrugować, choćby na własnym, krajowym podwórku. I nawet prof. Kuźniar taką reakcję częściowo przewiduje („sprzeciw obywatelski”), ale przecież „Książeczka” nie jest podręcznikiem aktywisty, może bardziej dzwonkiem alarmowym, że sprawy idą w złym kierunku i należałoby działać. Ale gdyby jakimś cudem stał się podręcznikiem tego czy owego lokatora gmachu przy ul. Wiejskiej w Warszawie, źle by nie było, autor bowiem mimowolnie poszukuje źródeł nadziei i nawet je wskazuje.

Kuźniar bardzo kompetentnie, a przy tym sprawnie i syntetycznie referuje różne przyczyny zła w polityce, podążając zresztą tropem pomnikowej Książeczki o człowieku Romana Ingardena, jak i innych tego typu tekstów. Intelektualnych wątków i przeróżnych inspiracji jest tu zresztą ukazanych bardzo dużo – począwszy od Ingardena właśnie, Leszka Kołakowskiego, Rafała Lemkina, Tadeusza Różewicza i Wisławy Szymborskiej, poprzez podstawowych autorów kręgu niemiecko- i anglojęzycznego, na Janie Pawle II skończywszy. Są tu tak kapitalne rozdziały, jak np. „Po czym poznać złego człowieka”, co Kuźniarowi każe podzielić swoją refleksję na podrozdziały: „słowa”, „działanie” i „władza”. Warto ten rozdział solidnie przyswoić, bo jest to znakomity wkład do dyskusji także o tym, czego byliśmy świadkami przez ostatnie lata w Polsce i co mamy nadal w Europie. Dalej jest jeszcze lepiej: „Preteksty i przebrania złego człowieka”, „Zły i jego pomocnicy” – gdzie prof. Kuźniar kapitalnie rozwija skrzydła uczonego i zarazem nauczyciela akademickiego, cierpliwie kreśląc typologie oraz charakteryzując i klasyfikując poszczególne objawy obecności „złego człowieka w polityce”. Można powiedzieć, że jest to najbardziej podręcznikowa część dzieła i zdziwiłbym się bardzo, gdyby „Mała książeczka” finalnie za podręcznik uznana nie została… Byłoby to przecież największe wyróżnienie w potoku złych książek i miałkich wywodów, a gdyby jeszcze na dodatek dokonane przez samych zainteresowanych: polityków, politologów, dziennikarzy, nauczycieli!

Możemy więc być tylko wdzięczni za ten wypad prof. Romana Kuźniara na politologiczną do tej pory terra incognita, a najlepszą recenzją niech będzie to, że mojej bibliotece przybyło parę dodatkowych lektur, do których autor nijako mimochodem w „Książeczce” namawia.

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.