logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

Nie nasz papież. Sporów o Jana Pawła II ciąg dalszy

Mirosław CHAŁUBIŃSKI | 4 maja 2024

W końcu 2023 roku nakładem Wydawnictwa Filtry ukazała się książka znanego reportażysty Mirosława Wlekłego zatytułowana Nie nasz papież. Pontyfikat Jana Pawła II. Już sam ten nieco prowokacyjny tytuł sugeruje koncentrację zainteresowań autora na aktywności papieża poza Polską – a może też krytycznym postrzeganiu jego osoby w świecie. I tak jest w istocie. Mirosława Wlekłego interesuje działalność Jana Pawła II w środowisku pozapolskim, głównie zachodnim i latynoamerykańskim, oraz watykańskie uwarunkowania jego aktywności. Książka stanowi swoistą – i, zauważmy, udaną – hybrydę reportażu i publicystyki społeczno-politycznej, w której autor wykazuje w literaturze przedmiotu budzące respekt oczytanie.

Niniejszy tekst jest kontynuacją moich wcześniejszych publikacji w „Res Humana” na temat Jana Pawła II (numery 2/2023 i 3/2023), które były głosem w dyskusji na temat aktualnego stanu polskiego Kościoła i pontyfikatu Jana Pawła II. Debatę tę wywołały książka Ekke Overbeeka Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział oraz publikacje i produkcje filmowe – m.in. Wojciecha Smarzowskiego, Tomasza i Marka Sekielskich, Marcina Gutowskiego, Stanisława Obirka, Artura Nowaka.

Ważny ich wątek stanowił krytycyzm wobec rządzącego w Polsce od 2015 roku duumwiratu PiS – Kościół katolicki. Wiązało się z tym silne przekonanie, iż różnorodne nadużycia hierarchów (w tym m.in. tuszowanie pedofilii wśród duchowieństwa) wynikają też z ich usiłowań zachowania dobrego imienia instytucji, z którą są związani. Ale nie wyczerpuje to listy zagadnień, w które uwikłana jest ich twórczość.

Główną tezę książki M. Wlekłego można wyrazić następująco: polski odbiór osoby Jana Pawła II (zwłaszcza potoczny) jest zdecydowanie jednostronny. Zazwyczaj mamy do czynienia z daleko posuniętą idealizacją, jego hagiograficzną obroną, nawet wtedy, gdy rzeczowo podchodzi się do jego aktywności i osiągnięć i usiłuje naprawiać funkcjonowanie Kościoła. Jest to nasz papież, nasz święty[1]. Uosobienie Polski i polskości.

Tymczasem w bardzo wielu krajach bywa on nader krytycznie oceniany z powodu praktycznego odchodzenia od reformatorskich ustaleń II Soboru Watykańskiego. Tym samym jest on odpowiedzialny za postępującą w świecie sekularyzację, za odchodzenie od wierzeń i praktyk religijnych.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej najważniejszym, krytycznym zastrzeżeniom wobec Jana Pawła II i Kościoła katolickiego zebranym przez M. Wleklego podczas jego wielu peregrynacji po świecie:

– Papież, będąc zdecydowanym antykomunistą, zaangażowanym w polityczne boje związane z destrukcją komunizmu (lub dokładniej tego, co on za ten system uważał), wspierał także z reguły wybitnie represywne rządy w Ameryce Łacińskiej[2]. W tej sferze Watykan współpracował z rządem Stanów Zjednoczonych.

Niechęć Jana Pawła II do różnych odmian lewicy obejmowała także żywy w Ameryce Łacińskiej (zwłaszcza wśród niższego duchowieństwa), wpływowy w końcu XX w. nurt teologii wyzwolenia, niekiedy bliski marksizmowi, którego zwolennicy gorąco dopominali się „ziemskiej” sprawiedliwości ekonomicznej i demokratycznych reform społecznych (por. prace i publiczne wypowiedzi jego przedstawicieli: G. Gutierreza, L. Boffa, H. Camary).

Jan Paweł II – zdaniem wielu – nie odróżniał różnych form marksizmu i skłonny był go widzieć jako jednorodną doktrynę związaną z polityczną praktyką państw komunistycznych.

– Wiązała się z tym polityka personalna kurii rzymskiej, w której pierwszorzędną rolę odgrywał papież. Utrudniała ona awans duchownych podejrzanych o lewicowość i preferowanie tych, którzy znani byli z prawicowych przekonań. Znana jest „słabość” Jana Pawła II do Opus Dei i Legionu Chrystusowego. Mocno krytykowana była polityka awansowa wśród polskiego episkopatu (najczęściej wymienia się tu osoby Stanisława Dziwisza i Józefa Kowalczyka, ale to dopiero początek listy polskich hierarchów…).

– Bardzo ważnym powodem krytyki Jana Pawła II w świecie był szeroko rozumiany konserwatyzm, czy najogólniej mówiąc niechęć do zmian istniejącego stanu rzeczy. Dotyczy to spraw o pierwszorzędnym znaczeniu – m.in. przywiązania do modelu zarządzania typowego dla hiperscentralizowanej kurii, statusu kobiety w Kościele katolickim, celibatu księży, a także niedopuszczalności antykoncepcji (poza naturalną).

Wiele wskazuje na to, iż na ostateczny kształt encykliki Humane Vitae (1968 r.), zakazującej stosowania sztucznej antykoncepcji, duży wpływ wywarł Karol Wojtyła (wówczas metropolita krakowski i kardynał). Skutki jej opublikowania były bardzo poważne. Jak pisze z dużą dozą sarkazmu autor omawianej książki, Humane Vitae wyludniła kościoły w Beneluksie i sporej części Europy (rozdział 3).

Jak widzimy, książka M. Wlekłego nie jest całościową syntezą poglądów Jana Pawła II, ich ewolucji, różnorakich ich wpływów na politykę kurii rzymskiej i narodowych Kościołów, a także społecznego odbioru aktywności papieża w różnych dziedzinach. Wyraźnie koncentruje się ona na papieskich błędach w jego działalności. A niekiedy są to błędy o dalekosiężnych konsekwencjach. Autor jest rzecz jasna świadomy istnienia wielu pozytywów pontyfikatu Jana Pawła II (daje temu wyraz m.in. we wstępie). Należy do nich z pewnością mobilizacja społeczna w początkach transformacji ustrojowej w Polsce, tonizowanie konfliktów społecznych (co pomogło wypracować pokojowy model zmian systemowych w Europie Środkowo-Wschodniej), wspieranie wchodzenia Polski do Unii Europejskiej. Nie wyczerpałem bynajmniej pełnej listy tych zasług, a jedynie zasygnalizowałem problemy, w których rozwiązywaniu efektywnie uczestniczył Jan Paweł II. Ale obok nich nie można nie dostrzegać negatywów działalności polskiego Kościoła po roku 1989, zwłaszcza w ośmiu latach rządów PiS, gdy w rosnącym stopniu stawał się on aktywnym podmiotem życia politycznego.

Jeśli tak spojrzymy na omawianą książkę, dostrzeżemy inne jej zalety. Może ona leczyć z polonocentryzmu i nacjocentryzmu, uświadamiać tę prostą prawdę, że w odbiorze różnych postaci można przyjmować odmienne perspektywy od naszej. To świeże spojrzenie oraz obiektywizm sprzyjać mogą akceptacji nowych rozwiązań w relacjach państwo – Kościół. Oby stały się one powszechnie przyjmowane przez polską klasę polityczną i środowiska decyzyjne.

Dla osób o demokratycznych przekonaniach byłby to chyba bardziej liczący się fakt niż dorobek Jana Pawła II w innych aspektach: 482 kanonizacje, 1343 beatyfikowanych i 1,6 mln km przebytych w podróżach misyjnych.

[1] Zauważmy, iż ostatnio sytuacja uległa zmianie o tyle, że rośnie – na co wskazują wyniki sondaży, jak i codzienna obserwacja – krytycyzm wobec Kościoła i następuje spadek religijności.

[2] Wspomnieć tu należy o zamordowaniu przez „szwadrony śmierci” arcybiskupa Salvadoru O. A. Romero 24.03.1980 r. Został on kanonizowany dopiero w 2018 r., już w czasie pontyfikatu papieża Franciszka.

Esej ukazał się w numerze 3/2024 „Res Humana”, maj-czerwiec 2024 r.

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.