Komunikaty
Głosy w dyskusji na konferencji „Unia Europejska jako wspólnota reguł społecznych i norm socjalnych”, przygotowanej i przeprowadzonej 8 maja 2024 r. przez „Res Humana” na zlecenie posła do Parlamentu Europejskiego Włodzimierza Cimoszewicza i zamówienie Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE. Przeczytaj informację o konferencji
Andrzej Radzikowski, były przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych
Jeżeli szukamy odpowiedzi na pytanie „Co poszło nie tak?”, to wydaje mi się, że przede wszystkim to, że politycy – niestety nie tylko w Polsce – zaczęli wykorzystywać Unię Europejską do bieżącej walki politycznej. Wychodząc z założenia, że to, co dzieje się w Brukseli jest mniej na co dzień znane obywatelom ich państw, bardzo wybiórczo jedne rzeczy wyciszali, inne nagłaśniali. Ostatnio byliśmy świadkami, jak manipulowany był przekaz dotyczący Zielonego Ładu i Wspólnej Polityki Rolnej. Najważniejszym wyzwaniem dla nas wszystkich jest więc doprowadzenie do uczciwego pokazywania tego, na czym polega Unia Europejska i jak wyglądają toczące się w jej ramach procesy. Jeśli bowiem pokaże się to uczciwie, Unia sama się broni.
To zadanie tym ważniejsze, że pojawiło się kilka nowych wyzwań, których nie było w momencie wstępowania Polski do UE. Mieliśmy pandemię COVID-19, mamy kryzys migracyjny, kryzys wywołany agresją Rosji na Ukrainę i kryzys klimatyczny. Każdy z nich niesie zagrożenia, choć oczywiście każdy trochę inne. A jak są zagrożenia, jak jeszcze często towarzyszy im spadek poziomu życia, to budzą się demony. Do głosu zaczynają dochodzić wszyscy ci, którzy chcą ubić swoje wąsko pojęte interesy. I rzeczywiście często zdobywają poklask.
Robert Smoleń, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Res Humana” i portalu reshumana.pl
Wydaje się, że odpowiedź na pierwsze pytanie – czy fala różnych niepokojów przetaczająca się przez obszar Unii Europejskiej w latach 2023 i 2024 ma jakiś wspólny mianownik – jest negatywna. Mamy do czynienia z wyjątkowym zbiegiem okoliczności; różne grupy społeczne z różnych powodów i motywacji domagają się zaspokojenia swoich interesów, ale to nie znaczy, że kumulacja protestów może osłabić spójność społeczną Wspólnoty. To bardzo dobra, optymistyczna konkluzja.
Natomiast jeśli chodzi o przyszłość, to Unia musi się dalej integrować; co więcej, ta integracja musi być bardziej zdecydowana. Byłoby zgodne z pewną historyczną logiką, gdyby z czasem objęła ona również usługi publiczne. Myślę, że ten proces mógłby się rozpocząć od ujednolicenia standardów opieki zdrowotnej, uczynienia z tego obszaru jednej z kompetencji dzielonych Unii i państw członkowskich. W związku z tym, że wiele osób przemieszcza się po terytorium UE, byłoby dla nich dużym ułatwieniem, gdyby wszyscy mieli dostęp do tego samego poziomu usług medycznych niezależnie od tego, w którym akurat kraju przebywają, z jakim statusem, czy jest to pobyt krótszy, dłuższy, czy stały. Sprzyjałoby to też ogólnej spójności: wszyscy w mocniejszym stopniu czuliby się obywatelami Unii Europejskiej posiadającymi dokładnie takie same prawa i takie same możliwości dostępu do tej usługi publicznej. Zdaję sobie sprawę, że uwspólnotowienie służby zdrowia nie jest proste. W listopadzie 2021 roku odbyła się zorganizowana także przez pana posła Włodzimierza Cimoszewicza konferencja na ten temat z udziałem doświadczonych ekspertów w tej dziedzinie. Dyskusja ta zakończyła się wnioskiem, że powstanie jednolitej przestrzeni opieki zdrowotnej UE jest absolutnie realne (w perspektywie jednego pokolenia) i w zasadzie konieczne. Byłoby to kosztowne dla budżetów mniej zamożnych państw (jednak w granicach możliwości), ale z pewnością przyniosłoby korzyści ich obywatelom.
Osobiście zgadzam się z poglądem, że integracja będzie następować, obejmując także obszar spraw społecznych. Rysują się obecnie trzy modele gospodarcze: obok społecznej gospodarki rynkowej w wydaniu znanym w UE, także amerykański – wolnorynkowy, ale odmienny od europejskiego – oraz chiński (prawdopodobnie w przyszłości można będzie go ekstrapolować na większość krajów BRICS). Poza dyskusją jest, że Europejczycy w żadnym wypadku nie będą chcieli zamienić swojego modelu na żaden z tych dwóch alternatywnych. A to będzie wymuszać głębszą integrację wewnątrz Wspólnoty.
Na pewno czekają nas wyzwania dotyczące przyszłości rynku pracy. W konsekwencji upowszechnienia się sztucznej inteligencji wiele zawodów zniknie, powstaną nowe. Implikacje tego procesu będą daleko idące. Jednak Unia Europejska lepiej się zmierzy z tym wyzwaniem niż jakiekolwiek państwo członkowskie z osobna.
Zbigniew Wróbel, przedsiębiorca, menedżer, działacz gospodarczy, m.in. były prezes PKN Orlen SA
Po dwudziestu latach obecności w Unii Europejskiej przychodzi taka refleksja, że wspólnie z innymi jej członkami stoimy obok siebie, trzymamy się za ręce, ale nic więcej nie robimy – tak jakbyśmy nie zauważyli, że sytuacja na świecie dramatycznie się zmieniła. Mam na myśli napięcia międzynarodowe, populizm, który zawłaszczył idee lewicowe, w związku z czym trzeba je na nowo zdefiniować. Uważam, że dzisiaj głównym hasłem powinno być: jak najszybciej zjednoczyć Europę i stworzyć byt państwowy. To jest cel naszych czasów; dla polityków, posłów i wszystkich ludzi troszczących się o jutro regionu, w którym żyjemy. Jeżeli tego nie uczynimy, to przestanie mieć znaczenie, czy Unia ma być socjalna, czy nie – bo jej po prostu nie będzie. Rozsadzą ją siły odśrodkowe, przyczynią się do tego ruchy migracyjne stanowiące wyzwanie, przed którym wszyscy stoimy. I w końcu doprowadzimy do sytuacji, w której będziemy – jak kiedyś Włochy – zlepkiem małych nic nie znaczących państewek.