logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

Ideologia konsumpcjonizmu i jej współczesne przesilenia

Iwona ZAKRZEWSKA | 16 lipca 2023
Fot. Janusz OMIETAŃSKI

W odniesieniu do obecnego szerokiego spektrum wyboru ideologii (a więc pewnego porządku aksjologicznego), lepiej mówić nie o kryzysie, lecz o przesileniu, które stanowi pojęcie mniej wyeksploatowane, a bardziej łączące się z nadmiarem. Zatem przesilenie to nadmiar możliwości, nadmiar bodźców i nadmiar zbędnych potrzeb. Przesilenia dotykają wszystkich aspektów życia współczesnego człowieka, dotychczasowe porządki w wymiarze jednostkowym i społecznym uległy deprywacji, a czasem całkowitej dekompozycji. Współczesność i przyszłość to wyzwania, które trzeba wypełnić adekwatną treścią i wartościami, które będą szczególną rewitalizacją człowieka i człowieczeństwa. Najbardziej brutalnie wykorzystywany na potrzeby ideologii jest konsumpcjonizm. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że nie można utrzymać życia bez konsumpcji, to konieczność biologicznie uwarunkowana. Jednak wolny rynek z czynności koniecznej uczynił swą strategię przetrwania. Konsumpcjonizm rozumiany jest jako nadmierne przyswajanie dóbr materialnych i usług, które składają się na kształtowanie postawy roszczeń wobec otoczenia w każdym zakresie. Im bardziej ostentacyjny konsumpcjonizm, charakteryzujący się ogromną produkcją indywidualnych śmieci, tym lepsza jakość życia jednostki, tym lepszy styl życia, a w konsekwencji – gwarancja sensownego istnienia człowieka w świecie.

Korporacje światowe zajmujące się produkcją wszelakich dóbr i usług znakomicie zagospodarowały konieczność konsumpcji. Poniosły wielkie koszty związane z edukacją współczesnego społeczeństwa, aby nauczyło się ono reaktywności na działania rynku i pielęgnowało potrzebę posiadania rzeczy, a w odpowiednim momencie przekształciło potrzebę w uzależnienie. To właśnie rynek i współczesny, „wyzwolony” z wszelkich zasad i wartości poza zyskiem, kapitalizm wypromował rzecz przed człowiekiem. Dziś przedmioty oraz ich posiadanie decydują o statusie człowieka, o jego stylu życia, a często o jego wartości. To posiadanie rzeczy jest warunkiem istnienia człowieka w świecie. Osoba, która nie poświęca się konsumpcji, jest elementem nieprzystosowanym, zbędnym. Dziś gospodarce korporacyjnej potrzebny jest człowiek rynkowy odpowiednio sformatowany, to znaczy przewidywalny, zunifikowany, uzależniony. Taki, który nie będzie poświęcał się zbędnej refleksji i zadawał pytania: „Dlaczego?”. Ta ideologia stworzyła również szereg zasad. Norm, które pokazują, co jest dobre, co powinno się posiadać, aby istnieć w świecie i coś w nim znaczyć. Bo „być to mieć”, o czym pisał już Erich Fromm.

Przeciwwagą konsumpcjonizmu miał być konsumeryzm, jako działalność, której celem miała być ochrona konsumentów przed niepotrzebną, nadmierną lub bezzasadną konsumpcją. Założenie jakże piękne! Niestety, nigdy niezrealizowane, ponieważ zagrażające uszczupleniem zysków wielkich korporacji. Konsumeryzm został przejęty przez producentów dóbr. Jako ruch mający ograniczać konsumpcję i dbający o ekologię, został włączony w masową produkcję, stając się „łatką” proekologicznych działań globalnych graczy, o czym szeroko pisze
Naomi Klein.

Wielość ideologii to szerokie spektrum możliwych wyborów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nasuwa się jednak pytanie, czy przy takim rynkowym formatowaniu człowieka (jego umysłu), ów człowiek faktycznie korzysta z tego wyboru. Czy raczej jest wybierany, dobierany, włączany po uprzednim skodyfikowaniu? Konsumpcjonizm zainicjował kształtowanie we współczesnym człowieku nowych postaw, nowych potrzeb poprzez wykorzystanie wiedzy o biologicznej reaktywności człowieka, a także na temat jego wrodzonej skłonności do nieprzemęczania się, tak fizycznego, jak i intelektualnego. Świadomość potrzeb ludzkich pozwala kształtować środowisko ich zaspokajania lub dobudowywać hybrydy do modelu podstawowego, kreować nowe potrzeby. Nie zawsze prawdziwe, jednak moderowane na bazie potrzeb podstawowych.

Dziś można dyskutować, czy aby na pewno kolejność w piramidzie Abrahama Maslova jest właściwa. Na przykład okoliczności wojny bez wątpienia spowodowały sytuację, w której potrzeba bezpieczeństwa stała się obiektem szczególnego znaczenia Jest ona dziś eksploatowana w sposób niebywały w wymiarze indywidualnym i społecznym. Na potrzeby jednostki powstała masa usług, których celem jest ochrona szeroko ujmowanego dobrostanu; ochrona osobista, mienia, prawna, ubezpieczenia od wszelkiego rodzaju zdarzeń i okoliczności czy też własnych zaniedbań. Podobnie rzecz się ma z potrzebą ochrony społeczeństwa, tylko skala i służby do jej zaspokajania są nieco inne (czasem tylko bardziej liczne). Współczesny człowiek odgradza się, zabezpiecza, budując wokół siebie otulinę z rzeczy i usług. Pragnie być bezpieczny, potrzebuje tego, więc rynek tworzy rzeczy i usługi w odpowiedzi na wcześniej wykreowane i stale eskalowane zagrożenia.

„Człowiek urynkowiony” wszystkie swoje emocje ma w ciągłej aktywności, żyje w pełnej gotowości i oczekiwaniu na bodźce. Bez tego rynek (taki, jakim go znamy) dawno przestałby istnieć, a zatem każdy komunikat zbudowany jest na ataku emocjonalnym. Wielkim marnotrawstwem rynkowym byłoby pozostawić jednostkę ludzką w stanie obojętności, znudzenia lub spokoju, zatem potrzebna jest wszechobecna przemoc w postaci manipulacji, która skutkuje oczekiwaną reaktywnością. Wolny rynek ukształtował (stosując niezbyt wyrafinowane, ale skuteczne metody) uzależnienia konsumpcyjne, pragnienie posiadania potrzeb i możliwości ich zaspokajania. I nie dotyczy to wyłącznie indywidualnego bezpieczeństwa, ale wszystkich ludzkich potrzeb składających się na nasze wyjątkowe JA.

Można kontestować w tym miejscu, czy aby na pewno potrzeba samorealizacji również jest urynkowiona, wszak to kwestia wyjątkowa, odnosząca się do indywidualnych predyspozycji i uwarunkowań osoby. Okazuje się jednak, że „sens życia” również można „nabyć” w postaci przedmiotów, usługi – to wyłącznie kwestia zdefiniowania tego, co oznacza samorealizacja, a – jak pokazał E. Fromm – przedmiot również może być sensem bycia. Gdyby jednak jakaś rzecz lub usługa nie spełniały oczekiwań, są idee do wzięcia wbudowane w ideologie, te zaś (obwarowane strukturami) chętnie zagospodarują, pomogą, przygarną, pozwolą zachować pozory szacunku i podarują osiągalny sens życia. A nawet wskażą drogi do jego osiągnięcia. Nie ma większego znaczenia, czy sensem będzie zbawienie, ochrona życia czy świata, czy też może coś bliższego, bardziej zrozumiałego, np. ekstremalny patriotyzm lub, dla przykładu, podróże. Zasady obowiązują wszędzie podobne.

Przedstawiony tu schemat działa, jest ciągle skuteczny, ale nie stanowi zjawiska uniwersalnego. Takiego, aby mówić, że wszyscy jesteśmy reaktywni i funkcjonujemy zgodnie z zaprogramowanym algorytmem. Człowiek wciąż pozostaje bytem nieokreślonym, jak pisał J. Litwin. Wymyka się schematom, bo dokonuje refleksji. Lub jest nimi zmęczony, znudzony, więc dokonuje „samowykluczenia”. Albo poszukuje nowych rzeczy, doznań, a czasem pasji.

Jesteśmy dziś świadkami pewnego przesilenia, przesytu, zwłaszcza ideologią konsumpcjonizmu, wynikającego ze zmęczenia pogonią za wszelkimi nowinkami, która stała się tak powszednia, że już pozbawiona atrakcyjności. Zagrożenia ostatnich lat, a więc pandemia i wojna wpłynęły otrzeźwiająco na stan świadomości współczesnego człowieka, burząc nieco jego samouwielbienie i wiarę w boskie predyspozycje. Wszechmoc człowieka wobec tak wielu jednoczesnych zmian okazała się iluzją. Ostatnie doświadczenia pokazały, że ani produktywizm, ani konsumpcjonizm, ani inne ideologie nie mogą wypełnić życia czy zbudować dobrostan w wymiarze czysto ludzkim. Antropocentryczna postawa współczesnego człowieka całkowicie wyczerpała swą formułę (Ewa Bińczyk). Ideologia konsumpcjonizmu sformatowała człowieka rynkowego, narcystycznego i bezrefleksyjnego, który motywowany pogonią za rzeczami (a dokładniej za przyjemnościami oferowanymi natychmiast) stał się dla siebie i innych przedmiotem, sprzedawanym i kupowanym.

Każda ideologia, konsumpcjonizm również, odczłowiecza. Nasze kruche człowieczeństwo zbudowane jest na umiejętności formułowania myśli, konstruowania nowych, odkrywaniu świata zewnętrznego i wewnętrznego indywidualnie. Człowieczeństwo to również uczucia wyrażane, jak też umiejętnie odczytywane, a w konsekwencji okazywane adekwatnie z uwzględnieniem bardzo wrażliwego i delikatnego czynnika ludzkiego. Szczególnym elementem człowieczeństwa jest zachowanie, kultura i schematy, odtwarzane, ale i nowo tworzone. Gdyby nie one, bazowalibyśmy na ubogich instynktach, ważnych, ale prymitywnych. Ideologie niosą w każdym z tych obszarów; myślenia, odczuwania, zachowania własne schematy, według których należy postępować, jak wartościować i do czego się odnosić. Zbiór algorytmów, przyporządkowany każdej z ideologii jest systematycznie uzupełniany, a pole autonomicznych działań człowieka – nieustannie zawężane. Dlatego śmiało można twierdzić, że dzisiejsze ideologie (nie tylko konsumpcjonizm) zwalniają z podejmowania decyzji i zupełnie nie wymagają odpowiedzialności. W takiej sytuacji człowieczeństwo utrzymuje swój stały poziom, pewien rodzaj niezmienności, zgodny ze wzorem wypracowanym przez ideologię. Przy tak szybkim postępie otoczenia, wielu dziedzin życia powoduje to, że stałość staje się regresem. Jakakolwiek niekompatybilność człowieka z ideą czy ideologią powoduje, że ten będzie odrzucony jak wybrakowany produkt, a tego żaden człowiek nie chce. Pozostaje więc albo przystosować się do ideologii, nie dbając nadto o własne człowieczeństwo, posiadając jednak nieco iluzoryczne poczucie przynależności, bycia elementem większej całości. Albo odważyć się na krok w stronę autonomii i niepewności, a tym samym utracić namiastkę bezpieczeństwa i własny krąg przynależności.

Dziś, w dobie wielu sytuacji trudnych, takich jak wojna, pandemia i kryzys ekonomiczny, człowiek doświadczył odrzucenia, wykluczenia, a nade wszystko wykorzenienia. Zwłaszcza w odniesieniu do wartości trwałych, a nie rynkowych. Jeśli bowiem nie osiągamy zysku w postaci władzy, prestiżu czy pieniędzy – cóż nam zostało? Konsumpcjonizm i jego wyczerpująca się formuła oraz inne zaistniałe przesilenia wpływające na konsumpcję sprawiły, że współczesny człowiek zaczął poszukiwać nowych rozwiązań, nowych wartości. Dotychczasowe wartości rynkowe nie są już atrakcyjne, w społeczeństwie tak bardzo transparentnym, jak współczesne, wszelkie dotychczasowe wzory są pustymi symbolami wymagającymi nowego zdefiniowania. Jednak wydaje się to bardzo trudnym wyzwaniem dla społeczeństwa, które zaniechało transcendencji, co pokazuje Byung Chul-Han (ur. 1959). Ten współczesny niemiecki filozof pochodzący z Korei Południowej dokonuje analizy współczesnego społeczeństwa, określając je jako „społeczeństwo zmęczenia”. Współczesny człowiek, który uwalnia się od kontroli ideologicznej, żyjący w uwikłaniu w powszechny produktywizm (gdzie każda czynność musi być korzyścią, a każda wartość powinna mieć odbicie w „monetyzacji”), zatraca się w samoograniczeniu do „tu i teraz”. Pozbawieni transcendencji i przytłoczeni wyłącznie pragmatyzmem lub uwikłani w ideologie, jesteśmy zmęczeni, bezsilni, tworzymy przypadkowe zbiorowiska i krótkoterminowe sensy. Szukając ratunku, współczesny człowiek poddaje się farmakologii, szuka terapii, oddaje się sektom lub nałogom. Są to jednak działania pozorne, nie dotykające natury współczesnych przesileń. Gdzie zatem szukać lekarstwa, które nie będzie tylko plasterkiem na dzisiejszy stan człowieka i człowieczeństwa? Odpowiedź wydaje się niezwykle prosta. Otóż kultura i cywilizacja europejska zbudowana jest na trzech filarach i nawet jeśli różne siły w różnym czasie starały się je skruszyć, to ich trwałość jest na tyle znacząca, że jeszcze nie czas mówić o zmierzchu tej kultury i tej cywilizacji. Te filary to prawo rzymskie, dające wykładnię wolności człowieka, szacunku i sprawiedliwości, filozofia grecka, która stawia najważniejsze dla człowieka pytania i pokazuje, jak szukać sensownych odpowiedzi, po to, aby nie niszczyć człowieka, społeczeństwa i tego wszystkiego, co człowiek potrafi stworzyć. Trzeci filar to chrześcijaństwo i jego wartości. Nie wolno w to mieszać porządku instytucjonalnego (który uległ tak wielu wypaczeniom) z porządkiem moralnym, etycznym czy religijnym. W tych obszarach człowiek ma do dyspozycji bogate źródła odkrywania wartości. To źródła eksploracji nowych kierunków myślenia, a przynajmniej nowych treści. Wielu współczesnych uczonych (Roger Penrose – fizyk czy John Lennox – matematyk) pokazało, że racjonalność, a więc to, co ziemskie, nie wyklucza tego, co pozaziemskie – pozamaterialne. Propagatorem myślenia o kompatybilności między teologią a nauką racjonalną, czyli dziedziną opisującą rzeczywistość tego świata, jest Michał Heller.

Żadna ideologia nie osiągnęła na tyle swojej pełnej formy, aby całkowicie wykorzenić z kultury europejskiej jej fundamenty, a zatem sytuacja współczesnego człowieka nie jest tak dramatyczna, jak wieszczą niektórzy. Gdyby odwołać się do koncepcji historiozoficznej Stefana Symotiuka1 o kołowrocie dziejowym w postaci epicyklu, to okazuje się, że jesteśmy zaledwie na kolejnym zakręcie – nie pierwszym i nie ostatnim – i bez wątpienia wyjdziemy z niego wzmocnieni. Jest więc nadzieja, że wspinając się na wyższy poziom technologiczny, a nade wszystko świadomościowy, po przebytych przesileniach nie zatracimy człowieczeństwa. Może nawet wzbogacimy to, co już mamy.

Korzystałam m.in. z publikacji:

1. Barber B., Dżihad kontra McŚwiat, przeł. H. Jankowska, Muza, Warszawa 2007.

2. Barber B., Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli, przeł. H. Jankowska, Muza, Warszawa 2008.

3. Bauman Z., Sztuka życia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009.

4. Beck U., Społeczeństwo ryzyka, przeł. S. Cieśla, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004.

5. Bińczyk E., Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu, PWN, Warszawa 2018.

6. Chui-Han B., Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje, przeł. R. Pokrywka, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2022.

7. Fromm E., Mieć czy być?, przeł. J. Karłowski, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2003.

8. Fromm E., Ucieczka od wolności, przeł. J. Ziemilski, Czytelnik, Warszawa 1977.

9. Heller M., Nauka i teologia niekoniecznie tylko na jednej planecie, Copernicus Center Press, Kraków 2019.

10. Litwin J., Nieokreślenie i człowiek, PIW, Warszawa 1976.

1 Profesor S. Symotiuk dokonał prezentacji swojej koncepcji historiozoficznej na spotkaniu PTF 14.12.2016 r. Referat nigdy nie został spisany ani opublikowany.

Dr Iwona Zakrzewska (Wydział Filozofii i Socjologii UMCS), autorka licznych esejów i podręczników dla studentów, zajmuje się interdyscyplinarnym analizowaniem problemów współczesnego człowieka.

 

Artykuł ukazał się w numerze 4/2023 „Res Humana”, lipiec-sierpień 2023 r., a następnie został przedrukowany w numerze 3/2023 kwartalnika „Zdanie”

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.