logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński
Teatr cieni

zaczynają opowieść o człowieku
od jego pierwszego oddechu wymieszanego z krzykiem
od mazi i krwi jako pieczęci
na spisanej historii kobiet pochodzących z tej samej linii komórek

linieją pierwotną mocą przesuwania świata przez kanał rodny
tunel jasnego światła rozrywa ciepłe ciało
stwarza nowe zakamarki i czeluście
horyzonty lub klatki dla nowego istnienia

epitafia kiełkują w krtani
rodzą i oblekają w całuny milczenia


widok ciała
jego nieżywość i obcość zmieniła perspektywę
mojego postrzegania

zmieniła trajektorie mojego myślenia
jakby trumna stała się czółnem
a ja śledziłam jej podróż
kiedy odpływała w kierunku wiecznego horyzontu
do
nieboskłonu w pryzmacie barokowych obrazów
czasu i przestrzeni w której mieszkały wspomnienia mojego dzieciństwa

i ta cisza
która wpisywała się w pastelowe kolory
poświaty czającej się dookoła
usprawiedliwiała swoją nieoczywistością
to co typowe stało się
anachronizmem

gdy nic więcej nie mogło się już wydarzyć


mam wrażenie że chodzę po gruzach
godzin
dni
wyrazów twarzy
wspomnienia stały się nieistotne
światło zgasło automatycznie
dla oszczędności energii wyłączają się ludzkie synapsy
na próżno szukać przyczyny tego co się wydarzyło
nie ma logicznej odpowiedzi
wolna wola człowiecza miesza się
z fatum zależnym od słów
wyssanych z genów przodków
ich lęków
z przemieszczanych walizek

biletem do tego spektaklu
jest moja cisza


 

może to nie dziś stanie się najważniejszy dzień
a dziś wydarzyło się
to co przeznaczył mi los na kiedyś
może nie warto było zatrzymać myśli na wszystkim o czym do tej pory czytałam
a jedynym błogosławieństwem świata dla mnie był dotyk

matczyny dotyk nowo narodzonego istnienia
zwierzęce wylizywanie krwi i potu
chronologia przodków dopełniła się
przez historię usychania mojej odciętej pępowiny
w kontekście twojego umierania
według chronologii numerów pesel i mitochondrialnego DNA


długo przed zakończeniem aktu
przed finalnym akordem
zanim to się stało – był we mnie niepokój

wietrzyłam jak zwierzę to co miało się wydarzyć
czułam obecność czających się zmarłych
widziałaś ich pytałaś o nich

obraz kurczącej się ciebie
z dnia na dzień mniejszej

ten obraz został we mnie
stawał się obsesją w środku nocy
zasiedlił oczodoły i niepokoił
drażniąc jeszcze i jeszcze
powodował wątpienie w prawidłową ocenę zdarzeń
stał się przyczyną mojego lekarskiego milczenia

bezradność w obliczu uspokajania myślą

kiedy umarłaś nic się nie zmieniło
czuję tę samą pustkę i samotność
i zmieniło się wszystko
bez radykalnego momentu wyznaczającego cezurę
przemijania i niemożności


może istniejemy równocześnie po obu stronach powietrza

patrzysz na mnie
może moja materialna zwierzęcość i twoja niewidzialność
istnieje w tej samej przestrzeni
splecione w pamięci genów które trwają bez zbędnych kartotek
synchronizacji systemów
pozwoleń

ty już wiesz czy istnieje
pozaczasowa i bezterminowa miłość


PYTANIA BADAWCZE
czy energia z pierwszego krzyku dziecka przybyłego z zakrzywienia czasoprzestrzeni staje się gwiazdą. satelitą. sonatą. parą wodną opadającą na kafle podłogi łatwej do utrzymania w stanie sterylnej czystości. czy ginie. cud pierwszego krzyku umiera od środków dezynfekcyjnych. zamienia w nicość. w strach o to co będzie później. jutro. za miesiąc za rok. bilet do przyszłości zamyka się w książeczce szczepień jako gwarancji niesprecyzowanej zdrowotności
krew. pot. ból. nienawiść. miłość. układają się w dłoniach. wiążą palce pierścieniami by zatrzymać i zataić ich histeryczny taniec. odcisk. ich czystość i brud. kruchość linii papilarnych nawinięta na opuszki palców w celu autoryzacji. niezbędnej do nauki czułości swojej skóry. lub obcej
jak przez kamień ukazać umiłowanie wolności. rzeźbiąc w nim Niobe lub Nike. lub zwykłe kamienne balu-strady. lub kraty ogrodzeń
jak zatrzymać wspomnienie o człowieku inaczej niż w portrecie zdeponowanym w cyklonie czasu
czy żarłoczna czeluść nieskończoności ma jakiekolwiek znaczenie dla zwykłego pojedynczego istnienia. nieskończoność ubrana w kości szkieletów na barokowych obrazach. krągłe ciała wymieszane z resztkami gnijących szczątków. oczy wywrócone do nieba do granicy kiczu i sztuki. czas człowieczy w loterii rozliczeń których bilans nie ulega podsumowaniu
co pochodzi od Boga. gdzie On mieszka. kogo upoważnił do wglądu w dokumentację na jego temat. a może nie istnieje w sensie zwierzęcego istnienia. jest tworem. botem. Pandorą. czymś stworzonym by nadać sens kolejnym dniom. chociażby przez gorycz wyczekiwania na sygnał ze zbioru biblijnych proroctw
odwieczny dialog ze śmiercią. czy możliwe jest nieistnienie tego dialogu


Treny pochodzą z tomiku Teatr cieni (wyd. Adam Marszałek, Toruń 2023), będącym wyrażeniem smutku i rozpaczy, wyrazem samotności w obliczu śmierci Matki. To swego rodzaju pomnik napisany przez wyrażenie emocji. Epitafium człowieka przez opis pustki. Emocjonalnej i uczuciowej.
Wiersz mam wrażenie że chodzę po gruzach… w wersji przeredagowanej przez Autorkę.
Wiersz Pytania badawcze nie był dotąd publikowany.

Renata Elżbieta Paliga jest także autorką tomików Osłuchiwania (2014) i Kamienica (2019). Jako lekarka i naukowiec wydała także monografie: Krwiodawstwo i krwiolecznictwo w medycynie polskiej XIX i XX wieku (1831–1951) (2014), Od powietrza, ognia, głodu, wojny… Historyczne aspekty zarządzania epidemiami (2020) oraz Epidemie w dziejach Rzeczypospolitej. Dżuma, cholera, tyfus (2022).

OLBRZYM Z CURAÇAO

Karteczka przekazana chyłkiem do redaktora naczelnego

Zawierała zgryźliwą uwagę, iż w naszej dzielnicy

Są ludzie znacznie bardziej interesujący od…

 

Chodziło o młodego mężczyznę z Curaçao

Który przed sześciu laty tutaj przybył

Dla operacji w Curaçao niemożliwej

 

I pozostał

 

Mój wywiad ukazał się jednak

Dzięki zdecydowanej postawie

Redaktora naczelnego o skórze białej

I ufarbowanych na czerwono włosach

 

Niemniej coś zachowałam dla siebie…

To, że Łagodny Olbrzym

Wyznał cicho:

„Czuję się tutaj nieszczęśliwy”


OD KIEDY TELEFONY STANIAŁY…

Od kiedy telefony staniały

Częściej poruszane są sprawy miłosne

Cóż, nie układają się tak, jak byśmy chcieli

 

Czy on już powiedział…?

Nie, nie powiedział

Ale może wkrótce powie

 

A jeśli… nie powie nigdy?

 

Nawet pomyśleć nie wolno, że mógłby

 

Czy polskie kobiety są bardziej romantyczne

Niż kobiety inne?

Nie wiem, ale przypuszczam


 

 

 

SERGIUSZ SIĘ POMYLIŁ

Sergiusz się pomylił

Zakładając, że zamówienia klientów

Na portrety ludzi, psów, domów, drzew, wszystko jedno

Pozwolą mu znośnie żyć w kraju, w którym został już

(wstrętne słowo) N A T U R A L I Z O W A N Y

 

Zwlekał z domowymi opłatami aż sprowadził

Kary za zwłokę, a po nich jeszcze większe kary

Czy w Leningradzie kary były niewysokie?

 

Może kar w ogóle nie było?

Albo udawało się je przeczekać?

 

Sergiusz wsiadał na rower

 

Jeździł od instytucji do instytucji

Liczył na umorzenie kar

Ale nie następowało

Jego wylękniona twarz stawała się

Przezroczysta