logo3
logo2
logo1

"Ufajmy znawcom, nie ufajmy wyznawcom"
Tadeusz Kotarbiński

Bo to po prostu zły człowiek jest…

Piotr STEFANIUK | 13 listopada 2024
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl

Przeszedł marsz niepodległości. Mniej agresji, mniej rac… Niby dobrze, ale tylko niby. Czy bezzasadny jest lęk, że narodowo-katolicki radykalizm rozgości się w świadomości społecznej jako równowartościowy uczestnik życia publicznego? Tym, którzy tego lęku nie podzielają twierdząc, że to poglądy jak każde inne, powiem, czego ja się boję.

Boję się tego, co już się stało: brutalnego rozłupywania społeczeństwa przez kreację wroga, sięgającą po kłamstwa mające wykluczać. Kreowany wróg – to wróg egzystencjalny. Inżynier tej kreacji, ten z tytułu, wie, o czym mówię, kto jest tym specjalistą od wroga obiektywnego, egzystencjalnego. Res humana, ludzka rzecz, to rozum, logos, słowo jako droga do prawdy. Kto chce zatruć społeczeństwo kłamstwem, musi dokonać gwałtu na słowie, odwrócić znaczenia. Oskarżam o to jednego człowieka. Dlaczego on to robi? Bo to po prostu zły człowiek jest…

Nie istnieje żadna rozumna przesłanka pozwalająca wytłumaczyć tak głębokie rozdarcie, jakby rzeka krwi dzieliła oba światy. Żadne konflikty o różnym charakterze, które przecież istnieją, nie wyjaśniają nienawistności ataku na liberalno-demokratyczną Polskę. Dlatego oskarżam o ten gwałt jednego człowieka, który zrobił to, bo po prostu mógł i być może sam nie wie po co to uczynił, ale to zły człowiek jest…

Ta teza jest poważniejsza, niż może się wydawać. Wiążę ją ze zjawiskiem, które nazywam psychologizacją polityki. Polega ono na tym, że władza scentralizowana w rękach jednego człowieka pozbawiona jest w praktyce mechanizmu racjonalizacji decyzji i w efekcie decyzja jest emanacją umysłu jednostki, co ogranicza, o ile nie wyklucza, możliwość jej racjonalnego wyjaśnienia. To właśnie taka sytuacja psychologizacji polityki otwiera przestrzeń dla absurdu politycznego, gwałtu na społeczeństwie dokonanego przez psychopatów w roli jedynowładców. Ta koncepcja jest rezultatem próby zrozumienia decyzji o kolektywizacji, podjętej przez Stalina w grudniu 1929 roku. Nie muszę przekonywać, że możliwości jej zastosowania są daleko szersze, że może służyć wyjaśnieniu najbardziej wrażliwych epizodów historii współczesnej.

Opary absurdu unosiły się nad poniedziałkowym marszem: oto obrońcy demokracji kroczyli obok patriotów, obiecujących wyzwolenie Polski z unijnej niewoli. To maszerował nierozum nakarmiony kłamstwem. Niepokojąco liczne tysiące mających kłopot z rozpoznaniem kłamstwa, bądź kłamstwo tolerujących, bo wierzących, że można je usprawiedliwić dla celów wyższych.

Populizm żeruje na intelektualnej niemocy. Jest bękartem propagandy. Propaganda w swoim założeniu miała służyć pozytywnej manipulacji, przekazywaniu pożytecznych treści mających kształtować świadomość jednostki z korzyścią dla niej. Szybko okazało się, że podobnie jak w przypadku każdego narzędzia, propagandy można użyć w zupełnie innym celu. Polecam lekturę: Burzliwe czasy, Vargas Llosa. Dziś populizm przybiera postać pozbawionej skrupułów manipulacji masami wyborczymi poprzez pobudzanie ich emocji kłamstwem. Praktyka pokazuje, że ustalaniem granic tego kłamstwa można się nie przejmować, co świadczy o niskim progu rozumności umysłu masowego. A to z kolei czyni go bezsilnym wobec kłamstwa. Krzewienie dzisiaj w Polsce wrogości wobec Unii Europejskiej, a to była dominanta marszu, jest zatrważającą aberracją umysłową. Wyobraźnia mi nie podpowiada, jak przy wspólnym stole politycznym można znaleźć miejsce dla kogoś głoszącego podobną ideę. Człowiek obecny w tym tekście od początku chciał tego, chciał bardzo, chociaż wolał, by wprost mówili inni, kalkulował. Chciał wyjść, żeby dokonać dzieła zniszczenia, bo to zły człowiek jest…

Rozumu!!! Trzeba nam ROZUMU! Unia Europejska to najdonioślejsze dzieło polityczne człowieka rozumnego w historii. A powstała ze świadomości, do czego prowadzi gwałt dokonany na rozumie przez nieznającą ograniczeń władzę polityczną. Hannah Arendt podjęła próbę wyjaśnienia fenomenu władzy totalitarnej w Korzeniach totalitaryzmu. Po latach przyznała, że była to próba nieudana. Z pewnością udana była próba oddania istoty totalitaryzmu w charakterystyce Eichmanna, człowieka o ułomnej zdolności do myślenia. Pisząc o „banalności zła”, ujawniała jego absurdalność, a absurd urąga rozumowi.

Zakończę dygresją historiozoficzną i podniosłą. Problem myślenia wyrasta na kluczowe zagadnienie epoki, która nas niesie. Miał tego świadomość Tadeusz Kotarbiński, ale nie mógł wyobrazić sobie rzeczywistej wagi zagadnienia, które ujawniła gorąca współczesność, nie wiedział, że nadchodzi postmodernizm. To taka epoka, w której rozwój cywilizacyjny, niosący jednostce wolność i dobrobyt, postawili ją wobec konieczności samodzielnego uporania się z rozpadem dotychczasowych autorytetów, sposobów życia, pracy i tradycji w ogóle. Filozoficznie rozpoznał tę epokę Jacques Derrida, socjologicznie Zygmunt Bauman. Nadchodząca wolność zakłada rozumność jednostki nie jako postulat, ale jako imperatyw. Stajemy wobec gigantycznego projektu społecznego, którego na pewno nie jesteśmy w stanie zrealizować w przewidywalnym czasie, ale kiedyś zrealizowany być musi. I będzie, bo człowiek radzi sobie z wyzwaniami właśnie dzięki rozumowi.

TAGI

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE ARTYKUŁY

  • ZAPRASZAMY TEŻ DO PISANIA!

    Napisz własny krótki komentarz, tekst na stronę internetową lub dłuższy artykuł
    Ta strona internetowa przechowuje dane, takie jak pliki cookie, wyłącznie w celu umożliwienia dostępu do witryny i zapewnienia jej podstawowych funkcji. Nie wykorzystujemy Państwa danych w celach marketingowych, nie przekazujemy ich podmiotom trzecim w celach marketingowych i nie wykonujemy profilowania użytkowników. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia przeglądarki lub zaakceptować ustawienia domyślne.